Gra LOST RPG

Wilk

Nie. A ty?
Przestal gwizdac i przymknal lekko oczy.

Sol

Prędzej przeleciałbym tego trupa odparł. Za to ty wyglądasz, jakbyś chciał.

Wilk

Mowie po raz kolejny - pozory myla.
O ile na poczatku jego docinki mozna bylo z przymruzeniem oka uznac za pseudo-inteligentne, to teraz byly one na poziomie dresa z blokowiska.

Sol

Wzruszył ramionami, uśmiechając się szeroko i chwycił kolejną kartkę. "Żyję, T." przeczytał, obracając papierek w ręku i szukając czegoś jeszcze. No to się T. rozpisała...

Wilk

Jedyna osoba, ktora moglaby podpisac sie w ten sposob byl nie kto inny jak Troyon.
To w jej stylu.

Sol

Nie wiem odparł, po raz kolejny wzruszając ramionami. Nie znam żadnej Troyon. Ale jej starzy pewnie nie będą mogli mówić z wrażenia. Miesiąc myślą, że córeczka pływa sobie w oceanie i pewnego dnia dostają wiadomość - "żyję".

Wilk

A skad wiesz, ze to do rodzicow??
Zalozyl rece za glowe i wyciagnal si wygodnie.
Moze do chlopaka? Albo dziewczyny...

Sol

Do kogokolwiek by to nie było, osoba, która otrzyma tę wiadomość na pewno nie będzie usatysfakcjonowana stwierdził, wrzucając papierek do butelki.

Wilk

Wydal z siebie pomruk pod tytulem "whatever" i zamknal oczy do konca. Slonce, ktore niedawno znajdowalo sie za kabina, razilo w oczy pomimo opuszczonych powiek.
Cos jeszcze?

Sol

Zdecydowanym ruchem odrzucił różowe kartki przyozdobione serduszkami, podejrzewając, kto je napisał. "Tato, to ja, twoja córka Nina, pamiętasz? Jeśli to czytasz, to znaczy, że prawdopodobnie wciąż żyję, lub żyłam kiedy wypływała tratwa. W każdym razie, jeśli wyspa na której jestem, w jakiś sposób się zakamufluje i nas nie znajdą, wiedz że cię kocham. Chryste, tato, wiesz ze nie cierpię popadać w takie banały, ale trudno. Tęsknię za tobą. Mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy. Całuję, twoja Ninny. P.S. Przekaż list Michaelowi. Proszę." No. Karzełek się trochę rozpisał. Tato, to ja, twoja córka Nina, pamiętasz? Dziwny ojciec. Ja bym pamiętał, gdybym miał córkę stwierdził, wrzucając list do butelki. Chyba dodał po chwili, szukając pomiędzy kartkami jeszcze jednej, którą mogła napisać Nina. I ciekawe, kim jest ten Michael.

Wilk

A co, zazdrosny? zapytal obojetnie.
Nie chcialo mu sie nawet usmiechnac. Byl cholernie, bez reszty psychicznie rozjechany. Wszystko to dlatego, ze pozwolil sobie na chwile rozmyslan o pewnej kedziezawej, cycatej brunetce.

Sol

Niesamowicie odparł, rozprostowując kolejny list, jak mu się wydawało, zapisany podobnym pismem jak poprzedni. Oho. "Michael. Pogodziłam się z tym co się stało. Nie obwiniaj się za nic. Bądź szczęśliwy. Proszę, nie próbuj się ze mną kontaktować, jeśli wrócę, i wyjaśniać dlaczego to zrobiłeś. Nina"

Wilk

No prosze, prosze. mruknal cicho Kolejne zlamane serce.

Sol

Ciekawe, co jej zrobił? mruknął, wpychając list do butelki i biorąc następny. Mamuśka pisze o maśle orzechowym. Odnoszę wrażenie, że myślała o tym maśle nawet wtedy, kiedy ją porwali skomentował, odkładając list napisany przez Claire. A ten pseudo rockman, jej chłopak... Kurwa, on grał w Driveshaft? Co za gówno. Szkoda, że nie wiedziałem o tym wcześniej. Oho. Pączuszek za to ma poważne problemy. "Kochana mamo! Nudzę się przeraźliwie. Wkoło krew, śmierć i mordujące maskotki. Zero hot dogów. Tak, jestem na bezludnej wyspie. Możesz robić z pieniędzmi co chcesz: Numer konta i wszystkie bajery mam włożone do środka figurki Spider Mana. Wrócę kiedyś i razem wybierzemy się na jakieś fajne wakacje, z dala od Innych, Luke'ów, Polly, Simonów, Nin, Florence i reszty mojego kochanego towarzystwa na wyspie, którzy nie doceniają mnie i nie wierzą, że wygrałem masę kasy. Liczby są ważne. Jak wrócę, to Ci opowiem. Kochający Hurley". Zaro hot dogów. To przykre. I o co chodzi z tą masą kasy?

Wilk

Facet wygral kupe kasy na loterii. powiedzial tym samym, beznamietnym glosem Jesli dobrze pamietam, cos okolo stu piecdziesieciu szesciu milionow.