Gra LOST RPG

Sol

Najwidoczniej odparł, uśmiechając się szeroko i jednocześnie mierząc mężczyznę chłodnym spojrzeniem. Patrzył na niego przez chwilę, po czym jego uwagę znowu przykuły listy, które wysypał z butelki. Usiadł po turecku na pokładzie i rozłożył sobie wszystkie kartki w ten sposób, aby żadnej nie mógł zwiać wiatr.

Wilk

Gdy fala satysfakcji byla juz wspomnieniem, nuda ponownie zaczela go dreczyc. Wyjal zza paska noz i zaczal go leniwie obracac w dloni.
Cos ciekawego? zapytal nie odrywajac wzroku od ostrza.

Sol

Chwycił pierwszą z brzegu kartkę, przeleciał wzrokiem po tekście i uśmiechnął się z zadowoleniem. Lepsze niż kamasutra stwierdził, odgarniając włosy wpadające mu do oczu. Przeczytać ci coś? Posłuchaj: "Hej. Teoretycznie żyję. Teoretycznie, bo życie bez pieprzonych kosmetyków, wybetonowanych ulic i smrodu spalin nie jest życiem, tylko marną parodią egzystencji. Zabierzcie mnie stąd! Polly" przerwał na chwilę. Słuchaj dalej. "PS. Jeden plus. Poznałam tutaj kilku naprawdę gorących facetów" ciągnął w przypływie inwencji, będąc przekonanym, że list, który aktualnie trzyma w ręce jest adresowany do chłopaka. "Niestety, są też tacy, u których twarz jest bardzo podobna do innej części ciała. Nie wiem, kto dostarczy ci ten list, skarbie, ale jeśli pewnego dnia otworzysz drzwi i zobaczysz przed sobą poharataną gębę, to wiedz, że to jeden z nich." zakończył, wpychając kartkę papieru z powrotem do butelki. Jak mówiłem, ciekawsze niż kamasutra. Myślisz, że to o tobie?

Wilk

Simon zmarszczyl czolo slyszac imie Polly.
Wszystko by pasowalo, gdyby nie fakt, ze w cywilizacji nie czeka na nia zaden chlopak.

Sol

Skąd możesz to wiedzieć? odparł, wzruszając ramionami i uśmiechając się kpiąco. Skoro nie miała obiekcji przed pieprzeniem się z Marshallem, kiedy ty leżałeś sobie w jaskiniach pogryziony przez świnkę, to równie dobrze tobie mogła nie powiedzieć, że kogoś ma, Piggy.

Wilk

Nagle nabral ogromnej ochoty by do niego podejsc i wyrznac mu w twarz na odlew. Mimo to usmiechnal sie lekko.
Nigdy nie wiadomo... powiedzial obojetnie.

Sol

A widzisz skomentował krótko, uśmiechając się złośliwie. Wiesz kobiety to suki. Nie dość, że zdradziła cię po świńskim ataku, to jeszcze nie powiedziała ci, że masz chłopaka.

Wilk

Gwoli scislosci. Zdradzila mnie PRZED. poprawil Sawyera.
Wlozyl noz za pasek i zaczal gwizdac jakas wesola melodie.
Moze przejdziesz dalej?

Sol

Och, to smutne westchnął z udawanym żalem. Właściwie starałem sobie to jakoś wytłumaczyć. Może i żadna stacja by cię nie zechciała nawet do reklamowania proszku do prania, ale to nie powód do zdrady. Za to być z kimś, kto ma taką twarz jak ty to już poważny problem powiedział, biorąc następną kartkę. Cóż, niektórzy nie mają szczęścia dodał.

Wilk

Dziwne. zmarszyl lekko czolo, jakby sie nad czyms zastanawial Kobietom moja twarz jakos nigdy nie sprawiala problemu.

Sol

Więc zacznij się przyzwyczajać, Piggy, bo może teraz zacznie stwierdził tonem znawcy, patrząc na niego kpiąco. Zawsze zostają maski. Niektóre to podnieca.

Wilk

Uwierze na slowo. W koncu ty masz w tym doswiadczenie. usmiechnal sie polgebkiem i wznowil gwizdanie.

Sol

Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale obawiam się, że w tej kwestii za niedługo będziesz mnie doświadczeniem przewyższał odparł, rozprostowując zmiętą kartkę. O podniósł brwi do góry. Trafiłem na doktorka. "Kochana mamo. Rozbiliśmy się na tropikalnej wyspie. Żyję i mam się dobrze. Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku. Twój Jack. Ciało taty zaginęło w czasie katastrofy". Jak zwykle krótko i zwięźle mruknął. Ciało taty zaginęło w czasie katastrofy? Jechałem z trupem w jednym samolocie.

Wilk

Nagle sobie przypomnial jak rudzielec zwykl flirtowac z doktorkiem. Usmiechnal sie do siebie w myslach.
Zaloze sie, ze w lozku tak samo.

Sol

Nie sprawdzałeś? zapytał z umiarkowanym zainteresowaniem, list Jacka wrzucając do butelki.