Gra LOST RPG

Wilk

Lekarstwo.
Odkorkowal butelke z woda i podal ja Waltowi.
Zobaczysz, pomoze ci.

Scheat

Niee chce
zamarudził Walt
Nic mi nie jest

Wilk

Walt. Jest ci niedobrze i masz podwyzszona temperature. Mozliwe, ze dostales porazenia slonecznego.
Wyjal sloiczek z brazowego szkla i pokazal synowi naklejano nan karteczke.
To pismo Jacka. On skompletowal ta apteczke wiec nic zlego ci sie nie stanie jak polkniesz te dwie, male tabletki.

Scheat

Ale po co??
wyjęczał Walt
jestem zdrowy

[kiedy mike'a szlag trafi?]

Wilk

[jeszcze troche ^^?]

Sam powiedziales, ze jest ci niedobrze. kontynuowal nieco zirytowany Wez te pigulki i zapomnimy o sprawie.

Scheat

Nic mi nie jest
Powiedział stanowczo Walt
Czuje się dobrze
Odsunął twarz od lekarstwa

Wilk

Zamknal oczy i odetchnal gleboko.
Walt, wez te tabletki. Natychmiast. powiedzial spokojnie.

Scheat

Nie
Walt poszedł w zaparte
Nie chce
[matko, zabij go ^^]

Wilk

Natychmiast. powtorzyl podnoszac lekko glos.

[tylko jesli ty zabijesz Michaela...]

Scheat

Nie!!!!!!!!!!!!!!!
Wrzasnął rozdzierająco Walt, zupełnie jakby go obdzierali ze skóry i wybiegł na pokład

Wilk

Nie mial zamiaru latac za dzieciakiem i wpychac mu tabletki do gardla na sile. Wzial kilka glebszych oddechow by sie uspokoic i wlozyl je z powrotem do sloiczka. Pojemnik wrzucil do apteczki i odlozyl ja na swoje miejsce.

Sol

Pieprzona szczęśliwa rodzinka mruknął do siebie, wstając i rozglądając się po pokładzie. Nagle jego wzrok przykuła butelka, do której Michael zbierał listy, które miał dostarczyć rodzinom rozbitków. Chwycił ją i przechylił, sprawiając, że większość zwiniętych w ruloniki kartek wypadła mu na rękę.

Wilk

Wciaz szeptal cos do siebie przygladajac sie uwaznie Sawyerowi.
--Ford, Ford...--
Co prawda mogl pojsc po swoja aktowke i pzrejzrec liste pasazerow, ale poki probowal przypomniec sobie jego imie, mial czyms zajete mysli.

Sol

Podniósł wzrok i skierował go na Simona, który patrzył się na niego jakby był co najmniej jakimś apetycznym warchlakiem do upolowania.
Mówisz sam do siebie, Piggy? zapytał, przekrzykując wiatr. To pierwszy objaw szaleństwa dodał. Myślałem, że jesteś bardziej zaawansowany.

Wilk

Pozory myla...
W tym momencie go olsnilo. Jak mogl je pominac?
...James. dokonczyl z szerokim usmiechem.