Gra LOST RPG

Sal

[nar]
Przez chwilę kropka na radarze zdawała się oddalać. Ale tylko przez chwilę.
Po minucie, podczas ktorje Sawyer zaklął w sposob, ktory zgorszył jego samego, a reszta wydala z siebie pomruki niezadowolenia, kropka wrocila. Po kilku minutach, kilka metrow przed tratwą, zaczął majaczyć kształt łodzi.
[nar]

Scheat

Statek!!
Wykazał się inicjatywą Walt.
Płynie tutaj
zakrzyknął radośnie podskakując
Jesteśmy uratowani

Wilk

Szeroki usmiech zawital na jegot twarz.
Hej!! Tu jestesmy!! Heeeej!!

Sol

Uśmiechnął się szeroko, patrząc na coraz bardziej zbliżający się kształt statku. Podniósł ręce do góry. Heeej, tutaj jesteśmy!

Wilk

Simon nie uznal za stosowne przylaczyc sie do do prob zwrocenia na siebie uwagi. Stanal nieco z tylu i skrzyzowal ramiona na piersi usmiechajac sie lekko.

Heeej!!
Michael zaczal podskakiwac machajac przy tym rekami.

Scheat

Stattek!!
Zablokował się Walt.
Staatek
Wrzeszczał coraz głośniej

Sol

Piggy, może byś nam pomógł, co? W końcu teraz ratujemy między innymi twoją dupę skomentował, nie przestając machać rękami.

Wilk

Ty robisz z siebie pajaca za nas dwoch.

Gdy uslyszal slowa Sawyera, odwrocil sie do Simona.
W kabinie lezy lampa blyskowa. powiedzial i powrocil do wrzeszczenia

Scheat

Dlaczego go tak nazywasz?
Spytał ciekawie Sawu, na chwile zapominając o łodzi i próbując przekrzyczeć ojca.

Wilk

Usmiechnalsie tylko kpiaco i nie ruszyl sie z miejsca. Niesione przez wode krzyki dalo sie slyszec na dobra mile. Nie bylo zadnej potzreby na lampe blyskowa.

Sol

Spojrzał na małego, podnosząc brwi do góry. Bo został napadnięty przez dziką świnkę? odpowiedział pytaniem, nie przestając machać rękami.

Scheat

A czemu on się na to zgadza?
Zastanowił się głośno Walt
To niegrzeczne..

Sal

[nar]
Po kilku inutach skakania i darcia mordy na potęgę, statek - a właściwie łódź rybacka - podpłynął bliżej tratwy.
Na pokładzie łodzi stało około czterech-pięciu osób. Najstarsza z nich, z twarzą porośniętą gęsta brodą, spytała:
Co robicie tak daleko od brzegu?
[nar]

Wilk

Michael dobra chwile nie mogl wydusic z siebie slowa.
Jestesmy rozbutkami lotu 815. powiedzial w koncu Lecielismy z Sydney do LA i nasz samolot sie rozbil.

Sol

I właśnie łowimy ryby odparł z przekąsem. Przy brzegu słabo biorą.