Gra LOST RPG

Wilk

Jak zwykle obudzil sie o swicie. Przez chwile wodzil po namiocie zaspanym spojrzeniem w poszukiwaniu wiernego sztucera. Gdy przypomnial sobie wczorajszy dzien wstal z poslania, wyjal z walizki czyste ubrania i ruszyl w strone dzungli.

[wychodiz: Simon]

Wilk

Kolejny dzien. Znowu ta sama, nurzaca rutyna. Podniosl sie z poslania, naciagnal na grzbiet swiezy t-shirt, obuwie na stopy i wyszedl z namiotu.

[wychodzi: Simon]

Wilk

[przychodzi: Simon]

Po drodze na plaze dobry humor sie z niego ulotnil. Klapnal na piasek przed namiotem, oparl lokcie na kolanach wpatrujac sie przed siebie.

Wilk

Po pewnym czasie siedzenie w samotnosci znudzilo mu sie niemilosiernie. Postanowil pogadac z kims, kto nie bedzie piorunowal go spojrzeniem. W tym celu zwlokl sie z piasku i powedrowal w strone namiotow.

[wychodzi: Simon]

Wilk

[przychodzi: Simon]

Przywlokl sie do namiotu i klapnal na piasek jakies dwa metry przed wejsciem.

Wilk

Slyszac strzaly i przemowe ruszyl w strone agory.

[wychodzi: Simon]

Wilk

[przychodzi: Simon]

Rzucil sie na swoje poslanie.

Wilk

Jak zwykle obudzil sie niemal o swicie. Wygrzebal skads rzeczy na zmiane i wyszedl z namiotu.

[wychodzi: Simon]

Wilk

[powiedzmy, ze przytoczyl sie z bunkra]

Od godziny probowal zasnac ale wrzawa na agorze tudziez wlasne mysli mu nie pozwalaly. W koncu postanowil pojsc na wieczorny spacer.

[wychodzi: Simon]

Wilk

Podniosl z ociaganiem powieki witajac nowy dzien wiazanka czulych przeklenstw. Swiatlo niemilosiernie razilo go w oczy wiec przewrocil sie na bok. Co prawda jego zrenice westchnely z ulga, ale meczacy go od kilku dni nie do konca wesoly humor nie pozwolil mu na powrot zasnac. Wstal wiec i wyszedl z namiotu.

[wychodzi: Simon]

Wilk

Glod w koncu zmusil go do odrzucenia na bok stanowiacej od kilku dni jedyny sposob zabicia czasu ksiazki. Wzlokl sie z piasku, odgarnal z twarzy wlosy i wyszedl.

[wychodzi: Simon]

Wilk

Wstal, ziewnal, podrapal sie w brode, wsadzil pistolet razem z nozem za pasek i wyszedl z namiotu.

[wychodzi: Simon]

Wilk

[przelotem: Simon]

Szybko wyciagnal z kata namiotu swoj plecak. Spakowal don zapasy, wsadzil do kieszeni zapasowy magazynek. Gdy byl juz gotowy wrocil na skraj dzungli.

Wilk

[przychodzi: Simon]

Wlazl do srodka i rzucil sie na poslanie.

Troyon

[przychodzi: Jack]

-Simon? - zapytał, zaglądając do środka.