Gra LOST RPG

Troyon

- Scarlett... - przysunął się do niej bliżej.

Sol

- Kogo zabiłeś? - zapytała chłodno, mniej więcej odzyskując panowanie nad sobą. A przynajmniej udając, że odzyskała.

Troyon

Westchnął i zwiesił na chwilę głowę na piersi. Potem opowiedział jej całą historię.
- Nie miałem wyboru... - zakończył.

Sol

Siedziała i słuchała, cały czas z takim samym wyrazem twarzy.
- I kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć? Jak wrócilibyśmy do cywilizacji, a na ciebie czekaliby z kajdankami? - zapytała tonem, który mógłby powstrzymać efekt cieplarniany.

Troyon

- Nie. Jakoś nigdy nie było okazji... Bo "cześć kochanie, jak się czujesz, a przy okazji, jestem mordercą" nie brzmi najlepiej.

Sol

Nie uśmiechnęła się jakoś.
Wstała za to.
- Niewiarygodne - powiedziała tylko i wyszła.

[wychodzi Scar]

Troyon

- Scar... - powiedział za nią, ale już nie słyszała. Zaklął pod nosem i ukrył twarz w dłoniach.

Troyon

Stwierdził jednak, że nie ma co tego tak zostawiać i musi się upewnić co i jak. Wstał i wszedł.

[wychodzi: M]

Sol

[przychodzą Marshall, Dean, Scar, niesiony: Murph]

Weszli.

Nina

Ułożyli Murpha delikatnie na posłaniu.
Dean wyprostował się i spojrzał na Scarlett.
- Zawołać Jacka?

Sol

- Nie trzeba - odparła, zabierając się za szukanie ampułek z lekiem.

Nina

- Okej skinął głową i wylazł przed namiot.

Sol

Znalazła. Znalazła też strzykawkę, którą nabiła lekiem.

Marshall

Był miły i suotki jak zawsze.

Sol

- Możecie iść, dzięki za pomoc - powiedziała, robiąc Murphowi zastrzyk.