Gra LOST RPG

Sal

Polly posłusznie dała te reczniki, starając się powstrzymać nerwowe drżenie rak.

Claire, mimo najszczerszych checi, nie była w stanie posłuchac polecenia Jacka - jej oddech był płytki, nierówny, za to przyspieszony jak po przebiegnięci trzech mil. Co najmniej.

Marshall

[w zasadzie, to nie mam pojęcia co jacko ma robić=P]

Jack połozył ręcznik przy nogach Claire.
- Muszę zdjąć ci spodnie, Claire - powiedział do ciężarnej.

Sal

[och, mozemy to załatwić w dwóch postach nawet, jesli chcesz, tylko potem od razu zmienic porę dnia na kilka godzin później xP]

Claire skinęła głową na tyle, na ile pzowalały jej powracajace skurcze, nierowny oddech i sparalizowane strachem mięsnie.

Marshall · Wysłany: Czw 16:28, 01 Mar 2007 Temat postu:

[mhm]

Jacko wziął się do roboty, robiąc to co należało.
Po jakimś czasie słychać było jego głos ("przyj!") i postękiwania Claire ("ahuh").

[xD]

Sal · Wysłany: Czw 16:58, 01 Mar 2007 Temat postu:

[narracja, tak zwana]
Poród przebiegał spokojnie i bez komplikacji do chwili, w której Claire nagle nie zdecydowała, że nie urodzi. Trzymała się tej wersji nawet mimo skurczy, argumentując Jackowi, ze jest za wczesnie, histeryzując i wyzewnętrzniajac swoje wyrzuty sumienia.
Kiedy łaskawie zdecydowała sie jednak urodzić, poszlo z gorki - acz nie bez bólu czy tłumionych przeklenst prawie-jak-położnika - i po kilku godzinach (ktore okreslala potem jako najgorsze w swoim zyciu) zmieniła status z młodej cieżarnej na młodą matkę.
[nar]

Scheat · Wysłany: Czw 17:09, 01 Mar 2007 Temat postu:

Flor stała obok sporadycznie włączając się w scenę porodu tudzież wydając tłumione okrzyki. Teraz w końcu opadła na coś co stało obok, co mogło być krzesłem, albo szafką, ważne, że uchroniło ją przed upadkiem.
Gratulacje spróbowała się znaleźć w sytuacji

Sal · Wysłany: Czw 17:11, 01 Mar 2007 Temat postu:

Polly, która wraz z Flor asystowała dzielnie przy porodzie, wydawając solidarne okrzyki, klac i ocierając pot z czoła (głównie Jacka, ktory denerwował sie chyba bardziej niż Claire), odetchnęła z ulgą.

Claire odetchnęła takoż, z rozczuleniem przytulając do siebie syna.

Scheat · Wysłany: Czw 17:20, 01 Mar 2007 Temat postu:

Westchnęła cicho patrząc zazdrośnie na Claire, dziecko nawet mimo porodu było po prostu czymś niezwykłym.
Śliczny. Rozczuliła się

Sal · Wysłany: Czw 17:25, 01 Mar 2007 Temat postu:

Claire uśmiechnęła się słabo, patrząc z rozczuleniem na dziecko, które Jack wlasnie przed chwilą skonczyl badac
Mały wtulil się w nią ufnie, Claire naotmiast poczuła ogromną falę ciepła napływajaca do serca.

Polly odetchnęła jeszcze kilka razy.
Dziecko nie było sliczne. Nie bylo nawet slodkie - zwlaszcza, ze rpzed chwilą zobaczyła je w takich a nie innych okolicznosciach.
Pójdę powiedzieć reszcie. powiedziała, machając ręka w kierunku kuchni, z ktorej dochodzily odglosy rozmowy.

[wychodzi: polly]

Scheat · Wysłany: Czw 17:28, 01 Mar 2007 Temat postu:

Flor nie potrafiłaby w tej chwili oddalić się nawet o dwa centymetry od drzwi pokoju [miał ten pokój drzwi]. Rozanielonym wzrokiem taksowała okolicę.

Sal · Wysłany: Czw 17:32, 01 Mar 2007 Temat postu:

Claire zlapala w koncu oddech, wciaz przyglądając sie dziekcu.
Jest idealny. powiedziała z rozczuleniem, nachylając twarz nad buzią syna.

Scheat · Wysłany: Czw 18:07, 01 Mar 2007 Temat postu:

Wspaniały wzruszyła się na nowo Flor bardzo podobny

Sal · Wysłany: Czw 20:48, 01 Mar 2007 Temat postu:

Claire jakoś nie bardzo mogla dostrzec podobienstwo między pomarszczoną twarzą wielkosci jej dłoni a nią. Uśmiechnęła się jednak do Flor, uznając, że ona wie lepiej.
Dzieki.

Marshall · Wysłany: Czw 21:25, 01 Mar 2007 Temat postu:

Jack uśmiechnął się szeroko.
- Gratuluję wspaniałego synka...

Sal · Wysłany: Czw 21:28, 01 Mar 2007 Temat postu:

Claire spojrzała na Jacka. Stał spocony, czerwony jak warchlak, zupelnie tak, jakby to on rodził, nie ona.
Dzięki, Jack. uśmiechnęła sie.