Gra LOST RPG

Marshall

- Teraz naprawdę ci przyłoże - powiedział Marshall, widząc Ninę na dolnym łóżku. Zerwał pościel z dolnego łóżka i wrzucił na górę.
- Śpisz bez pościeli, mendo.

Nina

Jestes najwredniejsza istotą pod słońcem zawołała śmiejąc się. Mam to gdzieś, mogę spać bez pościeli, ważne ze mam dół! Wygrałam!

Marshall

- Nie byłaś jeszcze pod prysznicem - zauważył Marshall. - Zajmę ci łózko... Albo lepiej, pójdę do łazienki cię odwiedzić - uśmiechnął się bezczelnie.

Nina

I tu się mylisz. Byłam pod prysznicem. wyszczerzyła zęby. Nie mam zamiaru się stąd ruszać, najwyżej nie zdążę w porę uratować świata prychnęła.

Marshall

- Cholera, nie popatrzę sobie... - westchnął. - A to się nawet dobrze składa, bo jak mówiłem, ja bym nie wciskał tego klawisza... A teraz w razie czego będzie na ciebie...

Nina

Cholera, robisz sobie ze mnie jakies rozrywkowe widowisko. zauważyła z kpiną.
Jak na złosć, przyszła ta pora, kiedy 108 minut dobiega końca. Ulubiona bunkrowa syrenka zaczęła wyć.
I co?

Marshall

- Zgrywałem się... Mam dzisiaj dzień dobroci dla rudych karłów - powiedział Marshall, bez cienia uśmiechu. Nie lubił bycia "dobrym". Oddał Ninie pościel, rozebrał się do pasa i wskoczył na górę.
- Dobranoc - mruknął, kładąc się. Po chwili spał. Albo tylko na to wyglądało.

Nina

Jesteś mendą. To ty jesteś mendą... powiedziała gramoląc się z łóżka aby wcisnąć kochany przynisk, poprzedzony ciągiem liczb.
[wychodzi: Nina]

Nina

Zgasiła lampkę przy łóżku i ściągnęła spodnie. Majtki mogły robic za spodenki od piżamy, bo spac w dżinsach nie cierpiała. Uklepała sobie poduszkę, polożyła się na wznak i okryła kołdrą. Splotła dłonie jak do modlitwy, opierajac je na brzuchu i odechciało jej się spac. Leżała i tępo wpatrywała się w to co znajdowało się bezpośrednio nad nia, czyli spód drugiego posłania.

Nina

Cholera. syknęła pod nosem i odrzuciła na bok kołdrę. Cicho wstała z łóżka i (nie zakładając spodni, bo Marshall i tak już spał) poszła do kuchni napić się wody.
[wychodzi: Nina]

Marshall

Marshall przewrócił się na drugi bok i zaklął głośno. Nie mógł spać. Zeskoczył z łóżka i poszedł do kuchni.

[wychodzi marszal]

Nina

[przychodzi Nina]
Wparowała do sypialni i błyskawicznie założyła spodnie. Wyciągnęła z kieszeni papierosnicę i wyszła na korytarz zapalic.
[wychodzi: Nina]

Marshall

[przychodzi marszal]

Przyszedł, przeklął pod nosem papierosy i tych, którzy nimi częstują, rozebrał się do bokserek i położył się na dolnym łóżku, podejmując mocne postanowienie, że nie ustąpi go rudej.

Nina

[przychodzi: Nina]
Zadowolona weszła do sypialni, jednak jej radosć zaraz została ukrócona. Zatrzymała się w pól kroku i podparła ręce na biodrach.
Wyłaź. stwierdziła rzeczowo podchodząc do łóżka.

Marshall

Marshall przewrócił się na drugi bok, pokazując Ninie plecy i udając, że śpi.