Gra LOST RPG

Nina

Weszła ponownie do siebie, rozłożyła sobie płachtę na której poprzedniego dnia spała i usiadła na niej pod ścianą. Simon drzemał, Alex chyba też, a Nina stłumiła ziewnięcie.
Wyciągnęła z plecaka papaję i zaczęła ją jeść od niechcenia.
Już dawno nie jedli nic porządnego, jednak brak takiego kogoś jak Luke, który by się nimi zajął, pomyślała i natychmiast ugryzla się w jezyk. Czy w ogóle wolno jej tak myśleć?

Wilk

Simona tym razem obudzilo mlaskanie.
--Czy ty nie mozna sie przespac do cholery?--
Spojrzal na zajadajaca owoce Nine. Zoladek skrecil mu sie bez ostrzezenia.
- Czy bylabys taka mila i podzielila sie czymkolwiek tam sie objadasz? Jeszcze dzisiaj nic nie jadlem...
Nie byl nawet pewny czy wczoraj cos jadl.

Nina

[kochanie, Nina nie mlaska, wiec sobie wypraszam XP]

Nina spojrzała zdziwiona na Simona.
Myślałam że śpisz, dlatego Ci nie zaproponowałam. Masz
powiedziała podając Simonowi połowę owoca. Sama pół już zjadła, wygrzebała jeszcze z plecaka banana, którego równiez oddała Simonowi.
Słyszałeś coś o sidłach,które zastawiał Luke? zapytała z nadzieją w głosie.

Wilk

- Sidla? - powtorzyl z pelnymi ustami - Te w ktore zlapal tego dzika, tak?
Z trudem przelknal papaje i wzial kolejny, olbrzymi kes.

Alex

Obudziła się z krzykiem .
Widząc Simona i Ninę ponownie zamknęła oczy .
-- Mam nadzieje , że tego nie słyszeli --
Miała dosyć ich dziwnego zachowania . ( I kto to mówi ? Tongue out (1)

)

Nina

Nina patrzyła na wygłodniałego Simona.
Tak, dokładnie te same sidła. Pytam bo tak sobie pomyślałam ze mogło się w nie coś złapać... A jak mniemam wszyscy mamy ochotę na cokolwiek innego poza papają, mango i bananami. No może poza Alex, która jest wegetarianką. Chyba że o tym też zapomniała dodała ciszej. Wiesz gdzie są te sidła?

Wilk

Simon zamyslil sie probujac przypomniec sobie szczegoly pierwszych dni na wyspie.
- Nie. Ale Luke mowil, ze slady na tamtej sciezce to slady dzikow wiec nie moge byc to daleko. Wystarczy sie dobrze rozejrzec.

Nina

Simon nie wyrażał zbytniego entuzjazmu w szukaniu cielska dzika, więc wzruszyła ramionami i zamknęła się. -Nie to nie do cholery, nie będę sama przecież taszczyła ważących tonę zwłok dzikiej świni-- pomyślała.
Znaleźliście leki zapytała niespodziewanie patrząc na Alex.

Wilk

Rzucil okiem na rozsypane przy poslaniu sloiczki.
- Na to wyglada.
Glowa znow go rozbolala. Syknal cicho z bolu.
- Masz moze jeszcze troche tej aspiryny? Leb mi zaraz wybuchnie...

Nina

Oczywiscie. Znalazłam małą aptekę. powiedziała wstając. Podeszła do małej walizeczki do której wepchnęła leki, schyliła się do niej i zaczęła przetrząsać. W końcu znalazła to czego potrzebowała.
Masz od razu dwie. Będzie lepiej do masy ciała, szybciej zadziała i lepiej ci się uśnie. powiedziała z miną fachowca przykucając przy Simonie, wysypując mu na wyciągnięta dłon dwie aspiryny i podając butelkę z wodą. jak chcesz idź do siebie, ja jej będę pilnowała, a Ty potrzebujesz się wyspać.

Wilk

--Kolejna farmaceutka...--
Simon bez zwoki polknal pigulki i popil woda z butelki.
- Moze rzeczywiscie powinienem pojsc. - powiedzial po chwili - Tylko gdybys mogla pomoc mi wstac...

Nina

Jasne, oprzyj się na słabej kobiecie powiedziała z uśmiechem podając mu dłoń i starając się pomóc mu poddźwignąć się do pionu.

Wilk

Simon chwycil dlon Niny i sprobowal sie podciagnac. Jego cialo zaprotestowalo gwaltownie, lecz w koncu udalo mu sie wstac. Oparl sie o sciane dyszac ciezko.
- Dzieki, nie zapomne ci tego...
Usmiechnal sie blado.

Nina

--Tak z nim źle??-- pomyślała ze strachem w oczach Nina.
Groźnie zabrzmiało, huhuh powiedziała ukrywając to co naprawde myśli. Dojdziesz sam do swojej pieczary czy Ci pomóc? spytała go.

Wilk

- O mnie sie nie martw. Jakos sobie poradze.
Usmiechnal sie lekko i, wciaz opierajac sie o sciane, ruszyl do wyjscia.
- No to dobranoc - rzucil przez ramie i wyszedl.

[wychodzi: Simon]