Gra LOST RPG

Wilk

Natychmiast puscil jej przeguby lypiac na nia spode lba.
Kontroluj sie. warknal.

Sal

Nie mam zamiaru powidziala, mrugając.
Oczywiscie, jak mozna sie bylo spodziewac, mrugnięcio spowodowało puszczenie tam i wyplynięcie dwoch wesolych, tanczacych czeską polkę łez splywajacych po jej policzku.

Wilk

Prychnal cicho i powrocil do poprzedniej pozycji, wpatrujac sie w sciane.

Sal

Roztarla nadgarstki , siadając pod scianą i podkulajac pod siebie nogi.
Teraz, kiedy juz zaczęła plakac i minęła jej pierwsza zlosc, wpadla w cos w stylu kontrolowanej histerii, mianowicie krotkich, urywanych, tlumionych szlochow, pociagnięc nosem i serię łzawych wodospadow.

Wilk

W neizrozumialym przyplywie zlosci cisnal trzymanym w dloni nabojem w przeciwlegla sciane. Ten odbil sie od niej z glosnym brzekiem i posrod kilku kolejnych spadl na betonowa podloge.

Sal

Spojrzała na niego przelotnie, zaskoczona dosc glosnym 'brzdęk' pocisku o scianę i 'brzdęk' tegoż o podlogę, po czym ponownie odwrocila zaplakaną mordkę w kierunku drzwi.

Wilk

Z jakiejs niejasnej (w koncu jej sie nlezalo) przyczyny czul sie jak dupek. Nie chcac robiac z siebie wiekszego idioty rzucajac w sciane wszystkim co mial pod reka, skrzyzowal ramiony wpatrujac sie tepo w przestrzen przed soba.

Sal

Polly wyprostowala jedną z nog i czując, ze przechodzi jej juz pierwszy napad histerii, otarła policzkiem brzegiem prawej dłoni i odetchnęła głębiej, normując tym samym oddech.

Wilk

Dalej wiercil wzrokiem sciane udajac, ze Polly wcale nie istnieje. Po chwli siedzenia tylek przypomnial bolesnie o swoim istnieniu wiec zmienil pozycje zginajac nogi w kolanach.

Sal

odezwij sie no xP

Zaklęła pod nosem.
Pwooli zaczynalo do niej dochodzic to, ze zrobila z siebie idiotkę i histeryczkę. Powoli nawet zaczynalo jej byc wstyd za ten wybuch i dziecinne okladanie pięściami tego kretyna.

Wilk

Simon ma sie odezwac? zartujesz?

Przeklenstwo sklonilo go do oderwania wzroku od sciany. Spojrzal przelotnie na jej twarz. Oczy miala zaczerwienione, na jej policzkach schly niedawno uronione lzy.

Sal

Idiotka przesylabizowala cicho w przyplywie samokrytyki.

Wilk

Mruknal cicho na wypadek gdyby Polly potrzebowala cudzej, w miare obiektywnej opinii.

Sal

Kopnęła z irytacją drzwi, czując, ze wzbiera w niej kolejna fala histerii. Odetchnęła głębiej, starając się nie zrobić z siebie po raz kolejny infantylnego pajaca i nie wybuchnąć placzem.
Bo to byloby juz skrajnie glupie. I niepotrzebne.
Chcę stąd wyjsc. oznajmila placzliwym tonem drzwiom.
Drzwi staly, milczac.

Wilk

Myslisz, ze ja nie? odparl mrukliwie przekonany, ze wypowiedz skierowana byla do niego.