Gra LOST RPG

Nina

Wrócił do krojenia owoców, już nie patrząc na Sama, ani chwilowo na nikogo.

Troyon

Troy zwiesiła głowę i też nie patrzyła na nikogo.

Murphy spojrzał na Sama i zrobił niewyraźną minę.

Sol

Który nie zwracał z kolei uwagi na żadne spojrzenia i nic z tych rzeczy.

Nina

[przychodzą: Nina, Sawu]
Przyszli do kuchni.

Zacisnął usta w wąską linijkę, zostawiając wątpliwe czynienie honorów w kwestii zapytania o Jacka Samowi.

Sol

Przywitał się z nimi ładnie, uśmiechając się etc, etc, a w końcu spojrzał po obecnych i stwierdził, że czarna robota jak zwykle spada na niego.
- Więc gdzie jest Jack? - zapytał.

Nina

Lekki uśmiech automatycznie zszedł z jej twarzy. Spojrzała na Sawyera, potem krótko na Sama i na twarze wszystkich obecnych. Spuściła wzrok.
- Jack został... - mruknęła cicho.

Sol

Odwzajemnił spojrzenie i stwierdził, że dokończy. To raczej nie był dobry temat do roztrząsania teraz, zwłaszcza w obecności Niny.
- Szybko zauważyliście - zakpił lekko. - To był jego wybór - oświadczył.

Skinął tylko głową, siadając z powrotem na krześle i nic nie mówiąc.

Troyon

- Jack został z Innymi z własnej woli? - zmarszczył czoło.

Nina

- Tak... jakby - mruknęła w odpowiedzi. Nie czuła się na siłach żeby udzielać głębszych wyjaśnień.

Od dłuższej chwili stał i przysłuchiwał się wymianie zdań. Spojrzał na Sama, przypominając sobie jego teorię na temat tego, dlaczego Inni wzięli te a nie inne osoby i starał się zrozumieć, dlaczego Jack miałby zostać. Do głowy przychodziło mu tylko jedno rozwiązanie.

Sol

Westchnął, ale nadal nic nie powiedział.

- To zazwyczaj oznaczają słowa 'to był jego wybór' - powiedział niezobowiązująco.

Troyon

Wzruszył ramionami. Skoro nie chcieli o tym rozmawiać, to nie zamierzał nikogo zmuszać.

- Pokroiłam trochę owoców. Znaczy... pokroiliśmy - rzuciła cicho, nadaj wgapiając się w swój palec.

Nina

W tym momencie gdzieś tam w zakamarkach jej umysłu zaczęło kiełkować mocne postanowienie.
Na słowa Troy tylko skinęła głową i uśmiechnęła się niewyraźnie.

- Troy tak bardzo chciała was nakarmić, że o mało co nie dodała swojego palca do potrawki z owoców - powiedział, starając się jakoś rozładować napięcie.

Sol

Uśmiechnął się po swojemu i bez skrępowania zabrał za jedzenie.

Scar natomiast usiadła sobie obok Murpha.

Troyon

Spojrzała na Deana, a potem na Ninę i uśmiechnęła się lekko.

Odruchowo objął Scar ramieniem.

Nina

Nałożyła sobie owoców do jakiejś miseczki i oparła się o stół. Zaczęła jeść, zastanawiając się, czy kiedyś skończy, taka była głodna.

- Myślicie, że na tej wyspie może być coś indykopodobnego do upolowania? - zapytał luźno.

Spojrzała na niego ze zdziwieniem, ale miała pełną buzię, więc nie spytała, po jaką cholerę mu coś indykopodobnego.