Gra LOST RPG

Sal

Niektorzy może i tak. zgodziła się.
Przez chwile grzebała jeszcze Swoim Prywatnym Patykiem w Swojszym Prywatniejszym Ognisku. Potem podniosła głowę i spojrzała zimno na Simona.
Ja nie jestem 'niektorzy'

Wilk

Szkoda. Bo widzisz, tak sie sklada, ze jestes w posiadaniu mojego pistoletu, a ja sie za nim stesknilem. powiedzial sucho.

Sal

Twój pistolet przywiązał sie do mnie. oznajmiła. Nawzajem zresztą.

Wilk

Nie mam na to nastroju. powiedzial spokojnie Jesli mi go nie oddasz, wezme go sam i sytuacja zrobi sie wyjatkowo nieprzyjemna. Dla nas obojga.

Sal

Że niby co? Pobijesz mnie? parsknęła, wracając do rozgrzebywania ogniska.

Wilk

Nie. Chyba, ze strace nad soba panowanie, czego zazwyczaj nie robie.

Sal

Szkoda. stwierdzila z udawanym żalem.

Wilk

Oddaj pistolet. odparl jak na razie zachowujac spokoj.

Sal

A co, jesli nie oddam? spytała.

Wilk

Juz ci mowilem. Sytuacja zrobi sie bardzo niezreczna.

Sal

Konkretniej?

Wilk

Sprobuje sam odebrac ci bron. uscislil zimno.

Sal

Chcialabym to zobaczyc parsknęła.

Wilk

Po prostu oddaj. Nie chce podnosic na ciebie reki. powiedzial sucho.

Sal

****nastepny dzien etece***

Ana, widzac poruszenie na agorze, ruszyła hyżo w tamte strony, ahoj.