Gra LOST RPG

Marshall · Wysłany: Pią 17:31, 16 Mar 2007 Temat postu:

- Tak... - powiedział. Chyba nie pomylił imienia. - Taka blondynka...

Sal · Wysłany: Pią 18:27, 16 Mar 2007 Temat postu:

Ana skinęła głową.
Wiem. odpowiedziała krótko.
Stanowczo nie podobało jej sie zaangazowanie Libby w jakieolwiek sprawy tego obozu. Powinna - przynajmniej wedlug Any - trzymac się swoich i być nieufnym jak się tylko da.

Marshall · Wysłany: Sob 7:35, 17 Mar 2007 Temat postu:

Jack spojrzał ze zdziwieniem na Anę.
- Coś złego w tym, że mnie zastąpiła?

Sal · Wysłany: Sob 10:44, 17 Mar 2007 Temat postu:

Po prostu wolałabym, żeby nie mieszała się w nie swoje sprawy. wyjaśniła krótko.

Marshall · Wysłany: Sob 11:09, 17 Mar 2007 Temat postu:

- Teraz to także jej sprawy... Jesteśmy rozbitkami i wszystko na wyspie dotyczy nas wszystkich - powiedział, zastanawiając się jak udało mu się wymyślić tak mądre zdanie, nadające się na Złotą Myśl Rozbitka.

Sal · Wysłany: Sob 11:11, 17 Mar 2007 Temat postu:

Jack, my nie jestesmy jednymi z was. Wasze sprawy nie sa naszymi sprawami. wyjasniła ostro - możliwe, że odrobinę zbyt ostro.

Marshall · Wysłany: Sob 11:13, 17 Mar 2007 Temat postu:

Jack spojrzał z niemym wyrzutem na Anę.
- Jak uważasz - mruknął, wstając.

Sal · Wysłany: Sob 11:19, 17 Mar 2007 Temat postu:

Dokładnie tak uważam. powiedziała.
Jeśli dla Libby takie proste jest przeskoczenie z jednych torow na drugie, gratulacje dla niej parsknęła. Ja nie potrafię.

Marshall · Wysłany: Sob 11:21, 17 Mar 2007 Temat postu:

- Może czas się nauczyć? - zasugerował Jack. - Pójdę już... Do zobaczenia.

[wyłazi jack]

Sal · Wysłany: Sob 11:23, 17 Mar 2007 Temat postu:

Prychnęła z irytacją, usiadła na piasku przed swoim namiotem i zajęła się rozkopywaniem resztek swojego mini-ogniska.

Sal · Wysłany: Wto 16:17, 27 Mar 2007 Temat postu:

Ana dawno nie spała do tak pozna.
Wysunęła się z namiotu, gromiąc wzrokiem wszystko co zylo, bylo martwe lub znajdowało sie w stanie pomiędzy i, po krotkim rozwazeniu planu dnia, siegnęła po lezące w kącie, przywlaszczone sobie ciuchy i ruszyła do bunkra.
Niemycie sie to był w zasadzie całkiem fajny stan, ale nie mogl w koncu trwac wiecznie

[wychodzi: ana i zły humor]

Sal · Wysłany: Pią 23:35, 30 Mar 2007 Temat postu:

[bo mi sie nie chce jej wlec az z bunkra xD]

Po całodziennej, nietypowym dla niej, zmianie otoczenia, wrocila do namitou i padla

Wilk

[przychodzi: Simon]

Przyszedl czas gdy byl zmuszony odebrac co swoje.
Przyszedlem po bron. oswiadczyl stajac przed latynoska.

Sal

Niektórzy ludzie maja w zwyczaju mówić 'proszę' przed podaniem żądanie zauważyła cierpko.

Wilk

Niektorzy maja zwyczaj oddawac nieswoje rzeczy. odparl mierzac ja poirytowanym spojrzeniem.