Gra LOST RPG

Nina

Lalka, chyba tylko za pomocą wywaru z jakichś pieprzonych orzeszków. Poza tym, ja wysiadam, musiałabym napchać sobie tonę silikonu żeby mieć taki biust powiedziała pogodnie. Poza tym, faceci? Ekhem, na co człowiekowi faceci? Latają, latają, obiecują Bóg wie co a potem okazuje się że nie są tymi za kogo się podają. Nina na chwilę posmutniała. Błądziła myślami daleko, gdzieś w Sydney... O popatrz na przykłąd nasz kochany Luke, przywódca od siedmiu boleści. Okazała się zasranym drajcą!

Scheat

Tak! Masz rację. Faceci są do niczego.
Spojrzała na Charlie'ego.
Nie bierz tego do siebie.
Pomyśl.. jaki piekny byłby świat bez chłopów których trzeba niańczyć.. emocjonalnych niedorozwojów..
Rozpędziła się.
Załozmy feministyczne stowarzyszenie!

Nina

Ha, ha powiedziała Nina wcale się nie śmiejąc. I same se polatamy po dzungli czyhając na dzika, żeby upolować i zjeśc mięso tym razem już wybuchnęła homeryckim śmiechem.
Kiedy się trochę uspokoiła powiedziała poważnie. Ale granki to chyba możemy same zrobić nie? No dobrze, powiedzmy, że zrobisz je Ty, bo ja mam dwie dosc lewe ręce. I napijemy się pysznej herbaty, a może i kawy hmm.. rozmarzyła się Nina.
Czego będziesz potrzebować, żeby upleść garnek?

Alex

Była tak znudzona , że chodziła zupełnie bez celu .
Nogi poniosły ją do Charliego .
Gdy zobaczyła Nine i Florence siedzące nad nim - zamarła .
Jasne cholera . Była jakaś bójka ? Żałuje , że tego nie widziałam .
Kto wygrał zażartowała .[/i]

Nina

Nina popatrzyła na nią krzywo. To nie jest powód do żartów. Nie było żadnej bójki. Charliego tylko powieszono na drzewie a Claire, cholera jasna porwano powiedziała lodowato cedząc sylaby. Alex nie była winna temu, że nic nie wiedziała o tej sytuacji, ale zdenerwowała ją, tym, ze nawet nie zastanowiła się, że mogło się stac coś złego.

Scheat

--I po co to kurcze mówisz.. teraz spokoju nie będzie..--
Popatrzyła na Alex groźnie.
Jak tylko się do niego zblizysz.. pożałujesz. On jest pod moją opieką.

Nina

Nina przeniosła wzrok z Alex na Florence. Ta blondyna miała mocne wejścia, ale potem zdecydowanie trudno było skupić na niej uwagę.
Hej, Flor, to jak, ile czasu zeby upleść garnek? I z czego? Bo tak siedzimy tu bezczynnie, a można zrobić coś, co się przyda... powiedziała powoli, wracając to poprzedniego tematu.

Scheat

No.. ja myślę, że najpierw musimy znaleźć sobie jakieś giętkie witki.. tylko nie bardzo moge się z tąd ruszać.
Popatrzyła na Charlie'ego z wyrzutem.
Mógłby zacząć kontaktować.. chciałabym z nim na razie zostać.
Może o te cholerne witki ty zadbasz, co laska?
Roześmiała się.
Jestesmy podłe.. tak nabijać się z Polly.

Nina

Ja tam się z niej nie nabijam. Czesto łapię się na tym, że myslę tak, jak ona mówi. Poprostu przebywamy z sobą tyle, że pewne zachowania nam przechodzą z jednego na drugie, jak bakterie. powiedziała z uśmiechem.
No własnie chciałam po nie pójść, mogłabym zrobić to jeszcze dziś... tak wylezę z jaskini, nie odejdę daleko... tylko sprawdzę przy samym wejściu...

Scheat

Tylko uważaj.. bo jak cię Inni porwą, to nici z naszych koszyków..
Taak laska.. takam podła i myslę tylko o sobie.
Popatrzyła na swojego rekonwalescenta.
Napijesz się? Nie?
Rozmowny on dziś nie jest..

Nina

Nina wstała. Rzuciła spojrzeie w stronę Alex. Na nią chyba nie ma co liczyć.
Flor, jakbym nie wróciła, to wiesz, pomścij mnie powiedziała mrugając i opuszczając kąt Charliego.

Alex

Widzę maleńka , że zostałaś pielęgniarką . powiedziała po paru minutach milczenia .
Wyglądacie razem tak uroczo . Powinnam chyba zrobić zdjęcie
Przykucneła i zaczeła grzebać w rzeczach Charliego .
Widząc złowrogie spojrzenie Florence mruknęła : Jemu to chyba nie będzie już potrzebne . Może nie przeżyć . Ja wciąż żyje i potrzebuje wody .
Wzięła trzy butelki . Odeszła bez słowa .
[wychodzi : Alex ]

Nina

Nina popatrzyła na Alex, jakby zaraz miała jej roztrzaskać łeb o najbliższą skałę.
Czy ty, to , widziałaś, do cholery, czy mnie wzrok kurwa myli? Ta co to robi wielką awanturę o branie czyichś rzeczy! Musze stąd wyjśc, bo kogoś pogryzę. Trzymaj kciuki zeby spotkała Innych, albo Luka. Przytargam tu go za włosy i zawieszę na drzewie, wrr taka jestem wsciekła.
[wychodzi: Nina]

Sal

[Przychodzi: Polly]
Weszła do wnęki i siadła pod ścianą. Miała tylko nadzieję, że nitk nie słyszał jej wrzasków i nie zwróci uwagi na to, ze siedzi w kacie mocno nieswoja.
Jak żyjesz, facet? spytała Charlie'ego, wypijajac łyk wody ze stojącej obok butelki.
Odpowiedziało jej milczenie.
Wzruszyła ramionami i spojrzała na Florence.
Jak tam, pielęgniareczko z zapałkowatymi chrząstkami? Odzywał się? spytała, wskazując ruchem głowy na Charlie'ego.

Nina

Mrucząc pod nosem jakieś przekleństwa Nina wkroczyła do wnęki Charliego. Zza stosiku popatrzyła na Flor. Ta miała lekko rozszerzone oczy. Chyba naniosła tego za dużo. ee, ale co tam...
Przyniosłam ci zajęcie na długie jesienne wieczory powiedziała z zakłopotaniem.
Cholera, mogłaby Polly się zjawić, ona napewno pójdzie ze mną przeszukać bagaże Luka... Ooo, o wilku mowa... powiedziała odwracając uwagę od swojej gafy.