Gra LOST RPG

Sal

Ja? speszyła się Claire. Pomyslała o Malkinie, o tym, co jej powiedzial na temat dziecka. Nie wiedziala, czy chce się tym dzielic z, skądindąd bardzo miłą, ale jednak obcą osobą, jaką była Shannon.
NIewazne. Bez powodu.

Nina

Acha. powiedziała Shan nic dziwnego nie zauważając. No i trzeba sie tez liczyć z tym, że pomiędzy jasnowidzami są tacy, którzy mają taki dar na prawdę i oszuści... powiedziała nawiązując jeszcze do poprzedniego pytania Claire.

Sal

Claire kiwnęła głową.
Przez chwilę milczała, myśląc o Malkinie i tym, co jej mowil o oddawaniu dziecka do adopcji. Poczuła się nieswojo - jesli ten facet rpzewidzial katastrofę lotniczą, to...
Nie, to nie mozliwe.
Westchnęła, przywolala na twarz usmiech i powiedziala:
Moze powies cos o sobie?

Nina

Shannon uśmiechnęła się lekko. Mieszkałam przez ostatni rok z chlopakiem w Australii, mimo że bardzo mi się tam podobało, to jednak absolutną miłością dażę LA. powiedziała. Prawdziwa patriotka ze mnie, nie ma co. Mam brata, przyrodniego, którego pewnie juz zdążyłas poznać, ten który wszystkim nadskakuje i próbuje bohaterzyć. powiedziała z irytacją. Mam też paskudną macochę co przyrównuje mnie do biednego, chudego Kopciuszka... powiedziała z uśmeichem. I byłam kiedyś baletnicą. zakonczyła. Jeden wielki chaos to moje życie, jak widzisz...

Sal

Chaos? Claire uśmiechnęła się. Brzmi raczej jak współczesny Kopciuszek. powiedziała.
Ja, cóż - całe zycie spędziłam w Sydney, pracowałam w smażalni ryb za upokarzająco niskie pięć dolarów na godzinę. I to chyba tyle.

Nina

Ale Kopciuszkowi na końcu wszystko się ułozyło a mnie nie. westchnęła ciężko. A jak tam się układają sprawy z Charliem? zapytała z uśmiechem.

Sal

Claire zarumieniła się jak pięciolatka otrzymujaca pierwszy w zyciu bukiecik stokrotek.
Charlie jest bardzo miły, troskliwy. Zabawny, zwłaszcza kiedy uwypukla swoje wszystkie nadzwyczajne osiagnięcia dodała, śmiejąc się jak wychowanka szkoły dla dorbze ulozonych panien.

Nina

To świetnie. powiedziała widząc reakcję dziewczyny na wzmiankę o rockmanie. On był chyba kiedyś w jakimś mało znanym zespole nie?

Sal

Claire uśmiechnęła się szeroko.
Wiesz, według niego to była bardzo popularna grupa rockowa, sławna na cały świat i w ogóle Claire przewrociła oczami.

Nina

Ale ja niestety o niej nie słyszałam... Tyle tylko, co dowiedziałam się z plotek krążących po wyspie. powiedziała.
To on mieszka tam za scianą? zapytała nagle, bo widziała, że ktoś sąsiaduje z Claire.

Sal

Ja tez o nich w życiu nie słyszałam. przyznała Claire, rozprostowując ręce.
Spojrzała we wskazanym przez Shan kieurnku.
Tak, on. W zasadzie to tylko przez niego meiszkam w jaskiniach. dodała z usmiechem.

Nina

Nie bedzie miał nic przeciwko temu że tu siedzę? zapytała nagle z obawą. Jak to- dzięki niemu? Nie chciałaś się tu przenieść? zapytała zdziwiona.

Sal

A czemu mialby miec cos rpzeciwko? spytała ze zdziwieniem.
Na pytanie dotyczace rpzeprowadzki odpowiedziała usmiechem.
Wiesz, nie pamietam tego dokładnie, ale Charlie opowiadał mi, że się założyliśmy. Znaczy - jesli on mi przyneisie masło orzechowe, ja przeprowadzę się z plazy do jaskin. I najwyrazniej przyniósł.

Nina

No nie wiem, może nie chce tu gości, albo coś? powiedziała zawstydzona. Kiedy Charlie przyjdzie, juz postanowiła, ze się ulotni, nie chce być intruzem. Pod warunkiem, że będzie miała siłę psychiczną wyjśc na zewnątrz.
Masło orzechowe? poważnie zdziwiła się Shann. Na wyspie? dodała z powątpiewaniem.

Sal

Shan, ejsteś moim gosciem i zadna sila cię stąd nie wygoni. powiedziała stanowczo Claire.
Wiesz, to jeden z niewielu szczegółow, jakie pamietam sprzed porwania - wymyślone masło orzechowe. uśmeichnęła się szerzej, przypominajac sobie Charlie'ego opowiadającego jej o wyimaginowanym masle.