Gra LOST RPG

Scheat

Zajrzała do wnęki Claire.
Milo, że jeszcze ktos ma tu dobry humor

Sal

Wolałabym, żeby ci Inni trzymali się od ans z daleka. mrukneła do Charlie'ego, rkzywiąc sie lekko.
W tym momencie pojaiwła sie Flor. Claire uśmiechnęła sie do niej, przeusnęła sie i zrobiła jej miejsca na kocu.
Hej, w koncu wróciliscie. zauwazyła.

Orick

Charlie usunął się nieco na bok, jak gdyby nie do końca ciesząc się z wizyty gościa. Uśmiechnął się uprzejmie i słuchał rozmowy, choć raczej nic nie mówił.

Scheat

Pewnie.Uśmiechnęła się do Claire. Już dawno temu, teraz oni znowu gdzieś poszli.. a ja zostałam w jaskini. Wnęka tej dziewczyny promieniowała ciepłem, zupełnie jak ona sama.

Sal

A dokad, w zasadzie? zainteresowała się, podtykajac ręce pod brzuch u przechylając głowę na bok.

Scheat

Nie mam pojęcia skłamała gładko. nie miałam serca siedzieć w jaskini z Simonem, kiedy posyłał wszystkim spojrzenia: "chcę być sam"

Orick

Charlie odezwał się w końcu.
Claire... Pogoda się poprawiła... Oznajmił z uśmiechem

Sal

Claire uśmiechnęła się szerzej.
I chcesz mnie wyciągnąć na spacer, tak?

Orick

Tak Powiedział Charlie, szczerząc zęby

Sal

Swietnie, mozemy się przejść! Florenc,e diziesz z nami? spytała entuzjastycznym tonem.

Orick

Charlie wstał, robiąc nieco dziwną minę.
Nie do końca chciał, aby towarzyszyła im Francuzka. Nie, żeby jej nie lubił... Po prostu wolał być z Claire sam.

Sal

Claire wzięła milczenie Florence za odmowę. Wzruszyła ramionami, wstała - nie bez trudności - i oparła się na ramieniu Charlie'ego, starając sie zlapać równowagę.
To gdzie idziemy?

Orick

Proponuję gdzieś blisko. Możemy przejść się na plażę, chociażby. A potem wrócić, zanim się ściemni Powiedział z uśmiechem.
Powoli zmierzali ku wyjściu

Sal

W porządku.
Uśmiechnęla się jeszcze do Flor i skinęła jej głową na pozegnanie, po czym wyszła z Charlie'em

[wychodza: charlie, claire]

[orick, weź ich wyprowadz do dzungli, czy cos.]

Sal

PRZESKOK

Obudziła się wypoczeta, po nocy przespanej wygodnie z głową na poduszce, która Charlie przemycił z włazu.
Usiadła na posłaniu, ziewnęła przeciągle, związąła włosy gumką, po czym wstała. I - chwiejnym krokiem - opusciła swoje małe lokum.

[wychodzi: claire]