Gra LOST RPG

Nina

Dlaczego się nie broniłeś? zadała kolejne pytanie. Powiedz chociaż raz prawdę! zażądała.

Sol

Spojrzał na nią uważnie i milczał przez chwilę.
- Jeśli naprawdę mnie kochasz, uciekaj - powiedział w końcu.

Nina

Również milczała przez chwilę, patrząc mu w oczy, po czym odwróciła sie na pięcie i zaczęła wspinać po prętach swojej klatki, wracając do środka.
Gdybym tego nie powiedziała, nie przestałby cię bić. stwierdziła nie patrząc na niego, bo tak się lepiej kłamało.

Sol

Spojrzał na nią w taki sposób, że właściwie nie musiał tego komentować w żaden inny sposób.
- Uciekaj. Pospiesz się do cholery!

Nina

Nie miała najmniejszego zamiaru uciekać. Nie sama. Znalazła się na górze swojego lokum, usiadła na kracie i spuściła nogi, a potem resztę ciała do środka. Zaczęła schodzić po prętach w dół.

Sol

- Co ty kurwa robisz? - zdenerwował się. - Nina, do cholery! Uciekaj! Każdy. Dba. O. Siebie!

Nina

Żeby dorwały mnie niedźwiedzie w hawajskich spódniczkach? Chciałbyś. mruknęła bez cienia uśmiechu, zeskakując na ziemię i odwracajac się do niego tyłem. Sięgnęła po wodę i udawała, że picie jej całkowicie ją absorbuje.

Sol

Pokręcił głową.
- To nie jest śmieszne. Jeśli masz możliwość, to spieprzaj stąd, do cholery.

Nina

Naprawdę, nie jest? Myślałam, że dla ciebie wszystko jest. mruknęła cicho. Już nie mam - jak widzisz wróciłam do klatki i zgodnie z sugestiami czekam na 'odpowiedniejszy moment'. zakpiła. O ile, oczywiście, on kiedykolwiek nastąpi.

Sol

Warknął coś zirytowany i usiadł na podeście, ignorując ją ostentacyjnie.

Sol

Sam nie zauważył, kiedy najpierw położył się na podeście, a później zasnął - był zmęczony dzisiejszym dniem, wszczepianiem rozrusznika, przemową Bena. Swoje zrobił również Pickett i jego pięści - wbrew słowom Sawyera, mężczyzna wcale nie był do końca jak dziewczyna.
Westchnął przez sen, układając się możliwie wygodniej.

Nina

Usiadła na podeście, dopiero po jakimś czasie orientując się, że Sawyer zasnął.
Sama także położyła się na boku, tyłem do drugiej klatki i chociaż było jej zimno - jak to w dżungli, nocą, na betownowym 'łóżku' - kiedy tylko przypominała sobie dzisiejszą sytuację z Pickettem, Sawyerem i 'kocham go' w rolach głównych, czuła że na jej twarz wypływa gorąco a serce bije szybciej, tak gdzieś w okolicach uszu. Nie mogła zasnąc.

Nina

Ninie udało się zapaść w sen dopiero o świcie. Podświadomie krążyła jej po głowie nadzieja, że zaraz nie wyrwą jej z drzemki brutalnie, nakazując iść łupać kamienie.

Nina

[Od tego posta chwilowo przejmuję narracyjnie Bena, który będzie się posługiwał swoim kolorem.]

[pojawia się z nikąd: Ben]
Przyszedł, rześki, ogolony i wyspany, z torbą na ramieniu i przełożoną przez głowę. Stanął przy klatce Forda i obudził mężczyznę.
Dzień dobry. Idziemy na spacer. oznajmił, każąc dwóm przybyłym razem z nim Innym otworzyć klatkę Jamesa.

Sol

- Po co? - warknął, nie do końca jeszcze wybudzony.