Gra LOST RPG

Sal

Dwie sporych rozmiarów, stojące naprzeciwko siebie klatki dla dzikich zwierząt. Nad wszystkim góruje kamera Wielkiego Brata.

Sol

[narracja]Sawyer - nadal jesteś nieprzytomny i nadal masz worek na głowie, więc i tak nie wiesz, co się z tobą dzieje. Zostajesz zawleczony do klatki. Ściągając ci worek z głowy. Teraz tylko czekać, aż się obudzisz.[/narracja]

Sol

Obudził się trochę zesztywniały i obolały. Jęknął, zaklął, podniósł się do pozycji siedzącej, znowu zaklął i rozglądnął się wokół.
Był w pieprzonej klatce.

Sol

Kiedy zaznajomił się mniej więcej z otoczeniem, poprzeklinał sobie na różne sposoby, oparł się o pręty i po chwili kopną w nie ze złością.

Nina

[karl]Siedział w drugiej klatce, odwrócony plecami do blondyna, zgarbiony i załamany.[/karl]

Sol

Wtedy dopiero Sawyer go zauważył.
- Hej! - krzyknął. - Gdzie my jesteśmy? I kim ty do diabła jesteś? - dodał, ale chłopak jakoś nie odpowiadał, ba, nawet się nie odwrócił. - Co, nie masz zamiaru ze mną gadać? Masz ważniejsze rzeczy do roboty?!

Nina

[karl]Nie odpowiedział nic. Ba - nie zaszczycił blondyna nawet spojrzeniem.[/karl]

Sol

Zmrużył oczy, ale nic już nie powiedział. Odwrócił się za to i ujrzał wielki przycisk z narysowanymi na nim nożem i widelcem. Po raz kolejny powiódł wzrokiem po klatce.
Niepewnie nacisnął przycisk i ku swojemu zdziwieniu tuż po tym usłyszał szybkie i wypowiedziane kobiecym głosem "Warning" - dochodziło z głośnika. Nie przejął się tym za bardzo i nacisnął po raz kolejny.

Nina

[karl]Na twoim miejscu nie robiłbym tego. odezwał się, nie zmieniając pozycji.[/karl]

Sol

- Gdybym chciał twojej rady, poprosiłbym o nią - odparł opryskliwie, po czym trzeci raz nacisnął przycisk, co faktycznie było błędem. Poraziło go prądem i odepchnęło do tyłu - z impetem wylądował na kratach, opadając na ziemię.
- Skurwysyn! - krzyknął w bliżej nieokreślonym kierunku, prawdopodobnie do przycisku.

Nina

[karl]Mówiłem. mruknął i wrócił do siedzenia w pozycji zgarbionej i zamartwiania się.[/karl]

Sol

Warknął coś mało konkretnego i podniósł się z ziemi.

Nina

[karl]Hej! powiedział nagle do blondyna, zajętego rozpracowywaniem mechanizmu w klatce. Hej, jak daleko jest wasz obóz?[/karl]

Sol

- Teraz ze mną gadasz, Chachi? - zakpił.

Nina

[karl]Jak daleko? Dzień, dwa drogi? A ludzie z twojego samolotu? Jacy są?[/karl]