Gra LOST RPG

Nina

Sawyer! krzyknęła, kiedy mężyzna dostał w twarz. Chwyciła się krat i wbiła spojrzenie w blondyna, co chwilę przenosząc je na Henry'ego.

Sol

Ledwo podniósł wzrok na Ninę, już dostał po raz kolejny. Spróbował się zamachnąć i oddać, ale mu nie wyszło.
Wszedł do klatki i rozłożył pałkę, okładając nią Sawyera systematycznie. I mocno. Za każdym razem, kiedy mężczyzna próbował się podnieść, Ben uderzał go boleśnie z miną, która sugerowała, że może to robić jeszcze przez kolejne godziny i na pewno mu się nie znudzi.

Nina

Sawyer! krzyknęła rozdzierająco.Hej, przestań! Zostaw. Go. warknęła, zdając sobie sprawę, że wrzeszczący rudzielec, na dodatek uziemiony w klatce, nie jest w stanie powstrzymać szefa Innych.

Sol

Nie zwrócił najmniejszej uwagi na Ninę. Bił Sawyera jeszcze kilka minut, aż ten w końcu, siłą rzeczy, stracił przytomność. Wtedy odwrócił się i spojrzał na dziewczynę.

Nina

Miała ochotę wyjść i rzucić się na Bena z pięściami. Skrajnie przerażona - w końcu bicie pałką po głowie nie zawsze kończy się dobrze dla bitego - wbiła spojrzenie w Innego.
Zbliżyła się jeszcze bardziej do krat, jakby chciała się przez nie przecisnąć i otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale zrezygnowała.
Zostaw. Go. W spokoju. udało jej się w końcu wycedzić przez zęby.

Sol

Ben zrobił ryfę i wyciągnął zza paska mikrofalówkę.
- Tom, jesteś tam? - zapytał, a kiedy po drugiej stronie Tom odpowiedział twierdząco, dodał: - Przyjdź pod klatki. Potrzebuję pomocy z przeniesieniem Forda. Wyjaśnię ci na miejscu.

Troyon

[wchodzi: Tom]

-Ben? - zapytał, podchodząc i lustrując szybko sytuację. Na koszuli wciąż miał ślady krwi Colleen.

Nina

Dokąd go zabierasz?! zapytała, tym razem już jakoś zapominając o ostrym tonie. Zapomniała też, że powinna ukrywać jak bardzo się o Sawyera boi.

Sol

- Stawiał opór - wyjaśnił ogólnikowo. - Gdybym tego nie zrobił, prawdopodobnie ja bym tam leżał, a oni byliby już w dżungli.
Na Ninę nie zwrócił uwagi.

Troyon

-Zabrać go? - zapytał rzeczowo, rzucając spojrzenie Ninie.

Sol

- Byłbym wdzięczny - odparł.

Nina

Dokąd go zabieracie?! powtórzyła, niemal histerycznie.

Troyon

Przy Benie nie zamierzał wchodzić w jakiekolwiek relacje z więźniami. Posłusznie wszedł do klatki Forda, podniósł jego cielsko i przerzucił sobie przez plecy. Skinął Benowi i odszedł.

[wychodzą: Tom, Sawu]

Sol

[color#660033] - Nic mu się nie stanie - powiedział.[/color]

Nina

Pobiłeś go do nieprzytomności, na litość boską, już mu się stało! odparła.