Gra LOST RPG

Sol

- A ja to co? - warknął. - Myślisz, że taczki się wożą same, pieprzony pseudo brodaczu z ciągotkami pedofilskimi?

Nina

Nie ociągając się wzięła jedzenie i wróciła na podest. Talerzyk połozyła na boku a dorwała się do butelki wody, opróżniając od razu jedną czwartą i dopiero po chwili zauważając, że Sawyer jeszcze swojego śniadania nie dostał.
Odstawiła butelkę i wlepiła wzrok w tył głowy pseudo brodacza.

Troyon

-Uważaj co mówisz, Ford. - rzucił lekko. - O ile jeszcze przed chwilą nie byłem pewien czy zasłużyłeś sobie na posiłek, tak teraz już wiem, że nie. - powiedział, robiąc krok w kierunku jego klatki.

Sol

- Nie radzę zjadać samemu, już i tak wyglądasz... dobrze - zakpił.

Troyon

-Jeśli nie zmienisz swojego postępowania, to cię zgubi. - powiedział w ramach przyjacielskiej rady i podał mu posiłek. - Smacznego, James.

Sol

- Jeśli wy nie zmienicie swojego, to będziecie musieli sobie zainstalować taczki z silnikiem - odparł gładko, biorąc posiłek szybko, w razie gdyby Tom się rozmyślił.

Nina

A kilofom mogą zacząć wyrastać nogi. dorzuciła i nie patrząc na mężczyznę, zabrała się za jedzenie.

Troyon

Miał coś powiedzieć, nawet otworzył usta, gdy zobaczył wyłaniających się z dżungli ludzi.
-Co się stało? - zapytał, podbiegając do nich. Na noszach nieśli nieprzytomną i krwawiącą Colleen. -Szybko! - zarządził, nie doczekawszy się odpowiedzi i wszyscy pobiegli w stronę budynku.

[wychodzą: Tom, ekipa Innych]

Nina

Czy to nie była ta od tego... wymamrotała z pełnymi ustami, na chwilę przestając gryźć.

Sol

Nie odpowiedział, myśląc nad czymś intensywnie.

Troyon

[nar]Pojawia się Pickett z posiniaczoną twarzą, plastrem na nosie i w eskorcie innych Innych.
-Czas do roboty!. - mówi w stronę Sawyera i otwiera jego klatkę.[/nar]

Sol

- Mówisz trochę niewyraźnie - uśmiechnął się złośliwie.

Troyon

[nar]-Daj mi tylko powód. - wycedził groźnie.[/nar]

Sol

- Myślałem, że już to zrobiłem? - zdziwił się uprzejmie. - Co mam jeszcze zrobić? Obrzucić błotem twoją matkę? Panienkę? Chociaż to już akurat ktoś zrobił.

Troyon

[nar]Pickett złapał Sawyera za koszulę przymierzając się do zadania ciosu, gdy odezwała się jego krótkofalówka.
-Danny, jesteś tam? - zapytał głos.
Więc Danny odszedł kilka kroków, tak że Nina i Sawyer nie mogli już słyszeć co mówi głos z walkie-talkie, natomiast doskonale słyszeli co mówi Pickett. A mówił tak:
-No?
-Co?! Gdzie?! Gdzie są?
Pickett podenerwowany odbiega w stronę budynku, a inni Inni wpychają Sawyera z powrotem do klatki i znikają.[/nar]