Gra LOST RPG

Troyon

-Jeśli chciałeś bym w to uwierzył, prawdopodobnie powinieneś wybrać kogoś poza Red Sox. - stwierdził z kpiącym uśmiechem.

Sol

- Na początku przegrywali z Yankesami, ale potem zdobyli osiem punktów z rzędu - zaoponował, trzymając w ręce pilota.

Troyon

-Jasne. Pewnie. Oczywiście, że tak. - rzucił powątpiewająco.

Sol

Na dowód włączył mu telewizor z meczem, o którym mówił.

Troyon

Po chwili oglądania uśmiech zszedł z jego twarzy. Podniósł się na nogi i podszedł do samego ekranu, niemal wchodząc w szklaną ścianę. Oparł się o nią dłońmi i z niedowierzaniem przyglądał się końcówce meczu.

Sol

- To jest dom, Jack - powiedział cicho. - Tuż za tą szybą, to jest dom. I jeśli będziesz mnie słuchał, jeśli mi zaufasz, jeśli zrobisz to, o co cię poproszę w odpowiednim czasie, wtedy... zabiorę cię tam. Zabiorę cię do domu - z tymi słowami wyszedł z sali, pchając przed sobą wózek.

[wychodzą i rozpływają się: Ben z wózkiem]

Troyon

A biedny mały Jack, z przewróconym światopoglądem usiadł na podłodze.

Nina

[przychodzi: Juliet]
Jak się dzisiaj miewasz? zapytała pogodnie, wkraczajac do akwarium-klatki i zatrzymując się przy szybie.

Troyon

Usiadł i westchnął.
-Fantastycznie. - rzucił z przekąsem.

Nina

Wyglądasz na sfrustrowanego. odparła szczerze.

Troyon

-Powinienem porozmawiać z Benjaminem? - wypalił.

Nina

Słucham?

Troyon

-Czy powinienem porozmawiać z Benjaminem. Bo zdaje mi się, że jesteś tylko osobą, która przynosi mi jedzenie. - wzruszył ramionami.

Nina

Możesz z nim rozmawiać, jesli tylko chcesz i ile chcesz, ale on i tak nic ci nie powie. odparła spokojnie.

Troyon

-Pracujesz dla niego? - bardziej stwierdził niż zapytał.