Gra LOST RPG

Sal

Skalpeliki, stoliczek, gaziki i takie tam.

Sol

[wpada ekipa z colleen]

Wpadli i położyli dogorywającą Colleen na stole.

Nina

[wpadają: Juliet, Ben]
Ben po drodze powiedział jej, co się stało, więc jako tako obeznana w sytuacji, wpadła na salę operacyjną, zrobiła co lekarz zrobić musi, zanim zabierze się do ratowania pacjenta i dopadła do stołu, próbując ratować Colleen.
Zawiadomiliscie Danny'ego? zapytała, usiłując zatamować krwotok.

Sol

- Jeszcze nie - odparł, wyciągając krótkofalówkę. Kiedy po drugiej stronie odezwał się Danny, powiedział mu wszystko.

[colleen]Umierała sobie powoli.[/colleen]

Troyon

[pickett]Wpadł i podbiegł do Colleen.
-Nic jej nie będzie? Prawda? Juliet?[/pickett]

Nina

Spokojnie, Danny, zrobię co się da. odparła i zacisnęła usta, starając się zatamować krwotok, co jej jednak nie wychodziło. Colleen straciła już mnóstwo krwi podczas podróży, a teraz nic nie wskazywało na to, żeby jej stan miał się polepszyć. Już wiedziała, że sama nie da sobie rady.

Troyon

[pickett]Odsunął się i stanął z boku, by nie przeszkadzać Julce.[/pickett]

Sol

A Ben się rozpłynął.

[rozpływa się Ben]

Nina

Po upływie prawie godziny juz wiedziała, że albo sprowadzi drugiego lekarza, albo Colleen umrze. Wiedziała, ze nawet jeśli drugi lekarz się zjawi, Colleen szansę na przeżycie ma znikomą. Obiecała jednak Danny'emu, że zrobi co się da. Poinstruowała jednego z chłopaków co ma robić i sama wybiegła z sali.
[wybiega: Juliet]

Nina

[przychodzą: Juliet, Jack]
Poleciła zdjęcie worka z głowy i sznurka* z rąk Jacka. Umyła pospiesznie ręce i założyła rękawiczki, gotowa w kazdej chwili robić to, co każe Jack.

Sol

[przychodzi Ben]

Wpadł do sali.
- Co on tu robi? - zapytał.

Nina

Nie dam rady sama, Ben... On jest lekarzem, może pomóc. wyjaśniła.

Sol

- Straciłaś rozum? - zapytał ostro.

Nina

Może ci nie zależeć, ale ja nie chcę żeby ona umarła. odparła takim samym, ostrym tonem, po czym zwróciła się do Jacka.
Chodź.

Sol

Spojrzał na Juliet ostro, ale wyjątkowo nic nie powiedział, obserwując tylko uważnie ruchy Jacka.
W końcu wyszedł.

[wychodzi Ben]