Gra LOST RPG

Sol

Uśmiechnął się kpiąco i wbił ręce w kieszenie.

Troyon

Łypał groźnie na Michaela, ani trochę nie zainteresowany zawartością tub.

Nina

Przewróciła oczami.
Nic nie rozumiem. stwierdziła, patrząc na stos zdezorientowana.

Sol

Już miał odpowiedzieć coś jak zwykle błyskotliwego i mądrego, kiedy jego wzrok przykuło...
A właściwie przykuł. Snop czarnego dymu.
- Doktorku, nie chciałbym cię wyrywać z tej głębokiej zadumy, ale albo łódkowej ekipie spieprzył się wewnętrzny kompas, albo widzę nasz znak.

Troyon

Jack powiódł wzrokiem za spojrzeniem Sawyera i zamarł.
-To całe mile stąd. Gdzie nas prowadziłeś? - rzucił w kierunku Michaela.

Nina

Spojrzała w kierunku słupa czarnego dymu i zaniemówiła. Nie wyglądało, jakby ów dym - a co za tym idzie, plaża - miały być blisko.

Sol

- Jacko, twój plan na pewno obejmował wszystkie warianty? Nie myślałeś nigdy o pisaniu kryminałów? - zapytał luźno.

Troyon

Jack złapał Michaela za koszulkę i potrząsnął.
-Nie jesteśmy nawet w pobliżu plaży! - krzyknął, na co Mike wybąkał tylko jak zwykle coś o swoim synu i że musiał to zrobić.

[nar]Nagle dookoła rozbrzmiały szepty, nie dające się jednoznacznie zlokalizować.[/nar]

Sol

Rozglądnął się instynktownie, ale tym razem niczego nie zauważył.

Nina

Rozejrzała się bacznie, świadoma i pamietna tego, że szepty nie zapowiadają nic dobrego.

Sol

W momencie, w którym ponownie zamierzał otworzyć usta i wygłosić jakąś uwagę, poczuł ostry i gwałtowny ból w szyi. Zanim zdążył zrobić cokolwiek - upadł na ziemię, nieprzytomny.

Troyon

Zdążył jedynie sięgnąć ręką po broń, gdy poczuł śmieszne ukłucie na ramieniu. Spojrzał zdziwiony na tkwiącą w jego ciele strzałkę i upadł w konwulsjach na ziemię, tracąc przytomność.

Wyszarpnął broń zza paska i rozejrzał się bardzo nerwowo.
-Uciekaj! - krzyknął do Niny i podbiegł do niej.

Nina

Ani myślała uciekac, kiedy na ziemię padli zarówno Sawyer jak i Murphy. Krzykneła tylko i rzuciła się w kierunku blondyna.

Troyon

-Nina!! - wrzasnął, złapał ją za ramię i usiłował odciągnąć.

Nina

Szarpnęła się, pochylając nad Sawyerem. Szepty przybierały na sile, a ona sama - cholernie przerażona - nie miała pojęcia co robi.
Potrząsnęła ramieniem blondyna, co nie przyniosło żadnego efektu, i już po chwili poczuła ukłucie w przedramię, dołączajac co nieprzytomnych.