Gra LOST RPG

Marshall

Marshall lekko drgnął, słysząc chrząknięcie Shannon. Przeczuwał, że dziewczyna traci już cierpliwość. Jedyne czego się lekko obawiał to to, że będzie tak wkurzona, że wyrzuci go z namiotu.
Wiedział jednak, że prawdopodobnie najpierw się wykrzyczy. Kobiety zawsze tego potrzebowały i nie umiały panować nad emocjami.
Zaczął zakładać kastet raz na jedną, raz na drugą dłoń. Za każdym razem robił do identycznym ruchem...

Nina

--Dość tego-- pomyślała. Usiadła po turecku, wygodniej i powiedziała Będziemy tu tak siedzieć do skończenia świata?

Marshall

- Chyba wcześnie umrzemy z głodu... - odpowiedział po swojemu Marshall. Schował kastet do kieszeni i odwrócił wzrok na Shannon.
- Ładnie wyglądasz... - powiedział ni z tego, ni z owego.

Nina

To z jednej strony mocno ją zaskoczyło, ale z drugiej było tak bardzo Marshallowskie...
Przyszedłeś po to, żeby mi o tym powiedzieć? zapytała cicho zerkając na niego, ale przytrzymując wzrok na nim trochę dłużej niz wcześniej.

Marshall

- Między innymi... - powiedział spokojnie. Trochę zaskoczył go jej spokój. Sądził, że po tym tekście zacznie się trzęść albo wydzierać.
- Ale ty mogłabyś kiedyś powiedzieć "dziękuję"... - dodał, prowokująco.

Nina

Kiedy ja nie proszę, żebyś tak do mnie mówił. Poza tym, zawsze mam wrażenie, że mówisz to tylko z przekory i nie jesteś do końca szczery. rzekła i zamilkła na chwilę. Dziękuję. dodała ciszej, sama nie wiedząc dlaczego.
No więc, o czym jeszcze? powiedziała nawiązując do tego co powiedział przed chwilą.

Marshall

Marshall westchnął. Zdziwił się słysząc "dziękuję".
--Czyżby jej na mnie zależało...? Nie...-- pomyślał zmieszany.

- Czekam aż zaczniesz się na mnie wydzierać - powiedział prosto z mostu.

Nina

Zdziwiła się nieco.
A wiesz... to zabawne powiedziała teraz już nie odwracając wzroku w bok. Bo mnie też się zdawało, że zaczniesz się awanturować...

Marshall

Marshall uniósł brwi, udając zdziwienie.
- Czyżby? - mruknął, doskonale zdając sobie sprawę, że Shannon sądziła, że on również ma zamiar się awanturować...
- Nie, ja nie mam zamiaru się wydzierać... Ale ty... - urwał, spoglądając jej w oczy.

Nina

Ja w zasadzie... w zasadzie to miałam ochotę. Ale teraz... chyba mi przeszło... powiedziała powoli.

Marshall

- Przeszło ci? - uśmiechnął się Marshall. - A ja spodziewałem się krzyków i latających talerzy...

Nina

Nie miałabym frajdy, bo nie mam tu ścian... nawet by się nic nie stłukło... powiedziała Shann udając zmartwienie z tego powodu. Słuchaj, dzisiaj rano, trochę dziwnie wyszło... ja... nie chciałam tak się zachowac... wykrztusiła. --Dlaczego to ja się tłumaczę??-- pytała w myślach, wsciekła na samą siebie.

Marshall

- Trochę przesadziłem z tymi moimi żartami... - uśmiechnął się Marshall, przeczesując ręką włosy. - Widzisz, jak to ktoś powiedział, jestem głupim egocentrykiem, który wszystko lekceważy...
Podszedł do Shannon i usiadł tuż obok.
- Nie chcę się z tobą kłócić, złotko...

Nina

Ja też nie chcę... tak nam chyba mimowolnie to wychodzi powiedziała lekko się uśmiechając. Znów zaczynało się od nowa, ale nic na to nie mogła poradzić, a może nie chciała?

Marshall

--Ona chyba coś do mnie czuje...-- przeszło mu przez głowę.
Objął ją lekko ramieniem i powiedział:
- Jesteś na mnie zła?