Gra LOST RPG

Nina

A jak odpadnie, to pożyczę ci mój klej do tipsów i będzie sie trzymać puściła do niego oko.
Chodź na zewnątrz, bo tu duszno jakoś... powiedziała po czym złożyła sobie gratulacje, że już zdążyła użyć inhalatora.

Marshall

Marshall wyszedł przed namiot i rozejrzał się po plaży.
- Przydałoby się tu trochę więcej rozrywki... - westchnął. - Szczególnie dla kulawych...
- Zauważyłaś, że większość dziewczyn na wyspie to blondynki? - zapytał nagle.

Nina

Podniosła do góry połe namiotu i schylając się wyszła przed niego. Wyprostowała sie i odetchnęła głęboko.
Hmm no właściwie to tak... przyznała mu rację po czym zaczęła w myślach wyliczać blond-włose dziewczyny. --Ja, Claire, Alex, Chey...-- przy imieniu tych dwóch ostatnich po plecach przebiegł jej dreszcz.
A cóż cię tak nagle naszło na myślenie o kolorze włosów kobiet na tej wyspie? Statystyki? zapytała próbując otrząsnąc sie z myślenia o Alex.

Marshall

- Bo wykombinowałem taką teorię... - powiedział ze śmiertelnie poważną miną. - Jasny kolor odbija światło, więc blond głowy sprawiają, że wszyscy, którzy patrzą na nas z góry - np. z samolotów - są oślepieni i nie mogą nas dojrzeć...
Udał chwilę zamyślenia i dodał, powstrzymując uśmiech:
- Może powinniśmy nakłaniać ludzi, żeby zaczęłli nosić czapki...?

Nina

Shannon roześmiała się.To juz prędzej powiedziałabym, ze ruda czupryna Niny może oślepiać ewentualnych ratujących. A w czapce bedę wyglądac jak przygłup więc nie, zdecydowanie odmawiam i nie zgadzam się. Jeśli zaproponujesz to Alex, czego nie robiłabym na twoim miejscu ze strachu o swoje życie, mozesz być pewny kopnięcia w nogę lub gdzie popadnie.

Marshall

- Tak to z kobietami... Przez was zginiemy na tej wyspie... - uśmiechnął się, patrząc na Shannon. - A tak wogóle Alex wczoraj u mnie była...

Nina

Shannon wytrzeszczyła na niego oczy. I... powiedziała czekając na ciąg dalszy opowieści.

Marshall

- I nic... - wzruszył ramionami Marshall. - Jak przyszła, tak poszła...

Nina

O Boże... ale mówiła coś? Shannon była w małym szoku. Po przedstawieniu jakie dziewczyna im zafundowała poprzedniego dnia, nie spodziewała się, że wariatka przyjdzie i wyjdzie ot tak...

Marshall

Marshall nagle zmienił zdanie i zaczął się śmiać wesoło:
- Wrobiłem cię... Nikogo u mnie nie było...

Nina

Shannon poczuła sie jakby Marshall uderzył ją w twarz. Dała się wrobić? nie, nie przeciez mówił to tak przekonująco... Przygryzła wargę i zapatrzyła sie w morze. acha. powiedziała tylko, bo nie bardzo wiedziała co powinna. --Czyżby kłamstwo miał we krwi?-- zastanowiła się i fakt ten dochodził do niej coraz boleśniej.

Marshall

- Hej, złotko, nie rób takiej miny... - powiedział Marshall, podchodząc bliżej do Shannon. - Co ja poradzę, że jestem takim idiotą, który ciągle się wydurnia...?
Ujął dłoń Shannon i powiedział prawdę:
- Alex była w moim namiocie wczoraj wieczorem. Chyba chciała coś od Michaela, ale kiedy wróciłem, to sobie poszła... A ja nie zatrzymywałem jej, żeby nie być kulawym na obie nogi...

Nina

Uśmiechnęła sie do niego jakby nigdy nic. Przynajmniej starała się, żeby tak wyglądało. Natomiast w myslach wciąż wałkowała to co powiedział ostatnio Simon o Marshallu. Czy można temu człowiekowi w ogóle ufać?
W porządku... powiedziała przeciągle. Tylko wiesz, po tym co się działo wczoraj w jaskiniach i tym co było przed wczorajw dzungli, pojawianie się Alex nie jest chyba dobrym tematem do żartów...

Marshall

- No widzisz jaki ze mnie idiota... - powiedział Marshall, udając skruszonego. - Ale gdybyś widziała swoją minę... - dodał cicho.

Nina

Nie wątpię, musiała być głupia. Nikt chyba nie lubi, kiedy robi sie z niego idiotę, prawda? powiedziała wciąż na niego nie patrząc.