Gra LOST RPG

Nina

O Chryste... szepnęła, otwierajac powoli oczy. Na dworze było już ciemno a jej zrobiło się chłodno. Czuła się, jakby ktoś nasypał jej do gardła piasku. Wymacała ręka butelkę i podniosła się na łokciu. Dossała sie do wody i opróżniła z miejsca jakieś ćwierć butelki. Zakręciła ją i położyła obok a sama rzuciła się na posłanie i zasnęła spowrotem.

Nina

Obudził ją chłód i suchość w gardle, conajmniej taka, jakby jej organizm się zbuntował i przestał produkowac ślinę. Nie otwierajac oczu uniosla się na łokciu a jej skroń przeszył ból.
--Nigdy. Więcej.-- pomyslała przecierajac oczy i sięgając po butelkę. Usiadła na posłaniu i zaczęła pić, a właściwie wlewać w gardło hektolitry wody.
Jezu... mruknęła do siebie. Jesteś świnią. Jak można było się tak upić? zapytała retorycznie. Postanowiła, że ten dzień będzie dla niej karą, tak że już nigdy w życiu nie weźmie alkoholu do ust. Kac zrobi swoje a i ona sama sobie dołoży. Wyciągnęła z walizki czarną zwiewną sukienkę do kolan (nie cierpiała sukienek, kiedy nie musiała ich zakładać) i wyszła na czworakach z namiotu, z zamiarem podstawienia łba pod kran i podwędzenia z bunkrowej apteczki czegokolwiek na ból głowy. Papierosy zostawiła w namiocie.
Przed namiotem wstała, otrzepała się z piasku, i uciskając skroń ruszyła do dzungli.
[wychodzi: Nina]

Troyon

[wchodzi: Troy]

Zajrzała do namiotu, ale nie zastała w nim Niny. Musiała komuś powiedzieć o swoim znalezisku, ale jednocześnie nie chciała siać paniki wśród ludzi.
--Może po prostu im wypadła, może tratwa nie utonęła-- starała się przekonać samą siebie.
Postanowiła poczekać na rudowłosą dziewczynę. Usiadła przed jej namiotem, chowając butelkę w nogawce spodni.

Nina

[przychodzi: Nina]
Z kazdym krokiem szło jej się gorzej. Z ulgą przywitała moment, kiedy w oddali zamajaczył jej kształt jej prowizorycznego namiotu, widok wzbogacony o Troyon z zatroskaną miną, siedzącą przed nim. Opadła na piasek obok dziewczyny i dorwała się do chłodnej już kawy. Nie wiadomo skąd, w głowie pojawiła jej się niczym wyliczanka, bezsensowna fraza "zakonnica-dziewica". Zdawało jej się, ze gdzies to słyszała a nie sama sobie wymyśliła.
Kawy? zapytała uprzejmie wskazując kubek. I cześć. Tak w ogóle. dodała cicho, wolną dlonią uciskajac skroń. Zapomniała o tabletkach. Niech to szlag.

Troyon

Cześć - odpowiedziała kręcąc głową na zaproponowaną kawę i odwijając mokry bandaż z lewej ręki.
Muszę ci coś pokazać - powiedziała cicho, prawą ręką wtykając mokre włosy za ucho.

Nina

Kiwnęła głową i spod półprzymkniętych oczu spojrzała na Troy. Napiła się znów kawy, czując że odrobinę ją postawiła na nogi. Zostało jej pół kubka i już załowała, ze nie zabrała z soba całego dzbanka.
Coś się stało? zapytała cicho, bo bała się, ze głosniejszy dźwięk rozerwie jej czaszkę.

Troyon

Pewnie to nic. - powiedziała chowając mokry bandaż do kieszeni i wyjmując z nogawki butelkę z listami. Pewnie im wypadła albo Sawyer złośliwiec ją wyrzucił, prawda? - spojrzała na Ninę szukając potwierdzenia.

Nina

Pomijając fakt, że na codzień była ofiarą losu, dziś, na kacu i w dodatku pod wpływem emocji, te umiejętności jeszcze się pogłębiły. Rozdziawiła szeroko usta i chcąc wziąc do reki butelkę, zapomniała ze już trzyma w niej kubek. Upuściła go, rozlewając kawę na piasek. Ruda zdawała sie tego nie zauważyć. Jak w transie wyciągnęła rękę po butelkę i wyciagnęła ją z dłoni Troy. Cała drżąc wyrzuciła listy na kolana.
Nasze... oznajmila szeptem, choć wiedziała że to TE listy zanim wzięła butelkę. Spojrzała na Troy wzrokiem zagubionego we mgle sześciolatka. Kompletnie nie wiedziała co powiedziec a do głowy jej nie przyszlo, żeby pocieszyć jakoś dziewczynę. Jedynym, o czym była w stanie na ten moment myślec to to, że Sawyer utonął. O Boże.

Troyon

Odruchowo podniosła kubek i nie wiedzieć czemu właśnie w tym momencie przeszedł ją dreszcz. Utonęli. Spojrzała na Ninę i mogła się jedynie domyślać co teraz myśli. I że myśli o Sawyerze, bo przecież z nim widywała ją najczęściej ostatnimi czasy. Westchnęła ciężko.
Nina... - zaczęła, ale głos uwiązł jej gdzieś w gardle. Wzięła głęboki oddech i powiedziała to o czym myślała. Myślę, że lepiej będzie jeśli zachowamy to dla siebie. Jeśli inni się o tym dowiedzą... Stracą wszelką nadzieję. - dokończyła.

Nina

Jakby zawstydzona swoja reakcją, spuściła wzrok i zaczęła wpychać listy spowrotem do butelki. Tylko ślepy mógłby nie zauważyć drżenia jej rąk. Troy, zakopmy ją. szepnęła. Blondynka miała rację. Spojrzała w stronę agory, gdzie ludzi już zaczynali nowy dzień, śmiejąc się i pokrzykujac. Oni ciągle wierzą. powiedziała do siebie. Przykryła butelkę połą sukienki i powtorzyła Zakopmy ją. Nikt nie może jej znaleźć. jej głos brzmiał dziwnie głucho.

Troyon

Skinęła głową i wstała, odruchowo otrzepując piasek ze spodni.
Gdzie? - zapytała zdezorientowana.

Sol

[przylazi scarlett]

Hej dziewczyny powiedziała wesoło, wchodząc do namiotu. Właściwie miałam iść na agorę, ale usłyszałam wasze głosy i wpadłam pogadać zakończyła równie wesoło, rozsiadając się w namiocie. Skąd te grobowe miny?

Nina

Może być za moim namiotem. odparła, podnosząc się z piasku i przyciskając butelkę do brzucha. Obeszła namiot i uklękła na ziemi. Oparła ręce przed sobą i zaczęła niespiesznie odgarniać piasek, w celu wykopania niewielkiej dziury.
Kiedy nadeszła Scarlett, odruchowo przykryła butelkę rabkiem sukienki. Spuściła wzrok.

Troyon

Troy milczała, by za chwilę przybrać neutralną minę.
Kac - uśmiechnęła się lekko.

Sol

Dajcie spokój, nie róbcie ze mnie idiotki zmarszczyła brwi. Kopiesz dziurę na kaca? zapytała z ironią, patrząc na Ninę. Co się stalo?