Gra LOST RPG

Nina

[przychodzą: Dean, Eden]
Dean przyszedł wcześniej i gadał sobie z Troy, a Eden siedziała po turecku i medytowała.

Troyon

[wtacza się: Jack, Nina, Sayid, Julka]

Cały brudny, zmęczony i w stanie nie-do-użytku zewnętrznego, wyszedł zza krzaków i z westchnieniem ulgi przywitał znajomy widok agory.

Marshall

[przyłazi marszu]

Szedł se właśnie na śniadanko, gdy zobaczył, że wrócili panowie (tudzież panie) bohaterzy (tudzież bohaterki).
Stanął jak wryty i rzekł inteligentnie:
- O.

Sol

Podskoczył na pieńku i momentalnie stanął na nogi z miną "wydawało mi się, że widziałem kotecka".

Nina

Dean widząc reakcję Sawyera odwrócił głowę w tamtą stronę i wytrzeszczył oczy, na Jacka samotnie powracającego z pielgrzymki.

Ale reszta pielgrzymki także się wyłoniła zza krzaków, tym razem w postaci Niny, drepczącej resztką sił w kierunku Agory.

Pisnęła z niedowierzaniem i rozbłysły jej oczka.

Troyon

Troy również spojrzała w tamtą stronę, ale zamiast wstać, spadła z wrażenia z pieńka na którym siedziała. Odetchnęła z ulgą, widząc, że Ninie nic nie jest, a na dodatek udało jej się odbić Jacka.

- Ojacie - skomentował elokwentnie.

Podszedł do grupy i stanął przed nimi, z niewyraźnym uśmiechem i rękami na biodrach.

Sol

Stał jak wryty.
- Wróciliście! - krzyknęła Bonnie-wieczne-dziecko i doskoczyła do Jacka, przytulając go.

Nina

Nina w końcu doszła na Agorę i stanęła za Jackiem, podświadomie szykując się na zjebkę z każdej możliwej strony.

Sol

Wyczołgał się również.

Troyon

Uśmiechnął się szerzej i uściskał serdecznie Bonnie.

Następna w kolejce doskoczyła do niego Troy.

Więc ją też uściskał.

Sol

I wszyscy zaczęli się ściskać oprócz Sawyera, który stał jak wryty. Nadal.

Nina

A Eden dołączyła do wianuszka dziewcząt, zapiszczała i grzecznie rzuciła sie na szyję Jackowi, uważając żeby go nie przewrócić.

Podniósł się i spojrzał na Jacka, a potem na Ninę. Pokręcił głową z niedowierzaniem, ale uśmiechnął się do niej lekko, na znak, że nie ma zamiaru jej zabić w najbliższej przyszłości za odstawianie cyrków i popisywanie się odpowiedzialnością.

Więc dla Niny było to poniekąd zielone światło do podejścia bliżej wyspowej populacji i spojrzenia w oczy Sawyerowi.

Sol

Westchnął, zamrugał i już bez słowa przytulił ją mocno, co prawdopodobnie wystarczało za milion słów.

Nina

Przytuliła się do niego mocno, chowając twarz w jego koszulce i oddychając z ulgą, że jednak jej nie zamordował.

Sol

Przytulił ją mocniej w razie gdyby zaraz miała zamiar się wyrwać i lecieć z powrotem do Innych, bo zostawiła tam kucyka Pony albo cokolwiek.