Gra LOST RPG

Nina

Nina odpowiedziała i uścisnęła jego dłoń. --Hmm a może wyspa ma dwóch Charlich dwóch rockmanów? -- pomyślała zdziwiona, bo przecież ten facet nie wyglądał na kogoś takiego, jak opisała go Polly.
To co, przenosimy się? Wiesz te jaskinie sa naprawdę świetne. Nie ma tego cholernego upału który praży tutaj powiedziała podtrzymując rozmowę --Wydaje się być w porządku..--

Orick

Charlie kiwnął głową Przenoszę się, bo to chyba jedyna szansa rozwoju... Poza tym coś muszę robić. Uśmiechnął się i spojrzał na jej manatki. NAwet tam nie byłem... Daleko to?

Nina

Nie wiem, jakieś pół godziny drogi, może więcej. Ale ja już wiem, że to będzie całkiem ciekawa droga. Jak od stukania o wystajace konary nie zrobią mi się dziury w tych walizkach to będzie pięknie... powiedziała Nina kopiąc lekko w kłodę naprzeciwko niej.
Cholera z tym, nie chcę nic zostawiać, jak się przeprowadzać to w cąłosci, jak szaleć to szaleć powiedziała uśmiechając się.

Sal

[przychodzi: Pauline]

Nina siedziała i rozmawiała z pierwszym damskim bokserem bananowej republiki.
Polly miała wiec wybór - albo z sadomasochistyczną przyjemnością przysiadzie się do nich, albo zaznajomi się bliżej z tymi małointeresującymi współlokatorami.
--Sadomasochizm fajna rzecz-- pomyslała, siadajac obok Niny.
Hej, lalka. powiedziała, po czym obrzuciła spojrzeniem Charlie'ego. Przed chwilą grał na gitarze. Pauline uwielbiała DriveSHAFT właśnie ze względu na gitary, basy i inne tego typu rzeczy, którymi niepodzielnie władał Charlie. I, mimo całej swojej obecnej niecheci do niego, była w stanie to przynzać. Świetnie grałeś, facet. wyrzuciła z siebie na wydechu, mysląc o swoim posiniaczonym nosie, który nagle zaczął ją cholernie boleć.

Wilk

[przychodzi: Simon]

Zza palm wylonil sie Simon ciagnacy za soba Florence wraz z jej bagarzami. Gwizdzaac wesolo pod nosem, podszedl do pierwszego lepszego pniaka i delikatnie usadowil na nim poszkodowana. Obok polozyl torbe.
Bez slowa oddalil sie w kierunku swojego schronienia.

[wychodzi: Simon]

Scheat

Zastanawiała się, co ten Simon robi, przyprowadził ją tutaj, rzucił nią w pniak i poszedł w cholerę, może po swoje bagaże.. zresztą, co ja to obchodziło, nad rannymi i kalekami zawsze się ktoś lituje, może sobie tu posiedzieć i poczekać, wyjęła z torby wodę mineralną i zaczęła taksować wzrokiem Pauline, która w pozycji defensywnej, z rękami na piersiach chwaliła jakiegoś blondyna, a minę miała przy tym taką, jakby ją prowadzili na ścięcie.

Nina

Nina spojrzała na Pauline z podziwem. --Dobrze że się przełamała.-- Pokiwała głową.
Aż mi faktycznie żal ze nie słyszałam wcześniej o DriveShaft powiedziała po cichu na poły wstydliwie.

Wilk

[przychodzi: Simon]

Do agory powoli doszedl Simon. Obrzucil wzrokiem Charliego, Nine i Pauline. Gwizdnal cicho pod nosem.
--Uuu, bedzie sie dzialo--
Rzucil aktowke i plecak na piasek i wygodnie wyciagnal sie na ziemi. Spod przymknietych powiek obserwowal sytuacje.

Sal

Pauline już miała powiedziec, ze faktycznie, jest czego żałowac, ale w porę ugryzła się w język.
--To by wygladała tak, jakbym tego cholernego palanta chciała udobruchać. Psia mać by go wzięła--
Miala wrażenie, ze wszyscy przyglądają się jej posiniaczonej twarzy.

Scheat

[Florence nie wiedziała co Charlie zrobił Pauline Wink (1)

]
Zupełnie nieświadomie, jednym pytaniem wywołała burzę.
A co ci sie w twarz stało? Zapytała obojętnie.

Nina

Nina prawie podskoczyła --O kurrwa-- przeklnęła w myślach. Teraz się rozpęta burza a ona jest w samym jej centrum. Działać czy nie?
Pauline rabnęła się w jedną ze skalnych półek w jaskiniach. Może tam jest miło, ale cholernie ciemno... próbowała ratować sytuację.

Wilk

Co jak co, ale tego sie nie spodziewal. Przyszedl armagedon. Z checia popatrzylby jak zaczyna sie kolejna klotnia, ale jego zredukowane sumienie podszptywalo mu co innego.
Zerwal sie z ziemi i podniosl swoje bagarze.
- To keidy ruszamy druzyna? - zawolal wesolo.

Sal

Twarz Pauline zrobiłaby się czerwona, gdyby nie to, ze juz była. Obrzuciła Florence jednym spojrzeniem, zacisnęła zęby i pięści, jakby miała zaraz jej przyłożyć.
Wiesz, Francuzeczko, mnie ojciec nauczył, żebym nie wpierdalała nosa w nie do konca swoje sprawy. warknęła, obrzucając ją i Charlie'ego nienawistym spojrzeniem.
Z ta różnica, ze spijrzenie posłane Charlie'emu mogłoby śmiało ubić bizona.

Scheat

Aż się przestraszyła, jak w jednej chwili nastrój się zmienił. Pauline wygladała tak jakby się wahała, czy najpierw zabić ją, czy blondyna.
Nina próbowała łagodzić, a Simon stchórzył.
Nie chcesz to nie mów, w sumie mnie to nie obchodzi.
Wysiliła się na jaką taką obojętność.. ale przecież to nie była jej wina, miała prawo pytać.
Tylko na mnie nie warcz, jeszcze niczego złego ci nie zrobiłam.

Sal

Pauline wstała i spojrzała na Florence z odrazą.
Uważasz, laleczko, że mogłabyś cos mi zrobić? Co na przykłąd? Wydłubac oko grzbietem pierdolonej ksiażki? warknęła, dysząc ciężko. Wyglądała jak rozsierdzony wódz indiański - czerowna na twarzy, z siniakiem na nosie, który obserwator z wyobraznią uznałby za barwy wojenne, rozchwianym włosiem i zaciśnietymi pięściami, spuszczonymi wzdłuż ciała.