Gra LOST RPG

Troyon

-Jest dobra. Chociaż ja prawie z nią wygrałam. - zastanowiła się i spojrzała na Deana. - Nie dałeś jej wygrać ze względu na swoje dżentelmeństwo, prawda? - upewniła się wesoło.

Nina

- To nie ja tu jestem dżentelmenem. - spojrzał wymownie na Sama. - Ja jestem tym złym, okropnym bratem-gliną. - parsknął.

Sol

- Ja jestem tym dobrym, ale w sumie każde dżentelmeństwo ma swoje granice - odparł i przypomniał sobie od razu, jak kilkanaście dni temu dał wygrać Troy zakład.

Troyon

-Mam nadzieję, bo jak już trzeci... członek... naszej drużyny przegra z Eden, to kompromitacja panowie. - stwierdziła, podnosząc się na kolana i otrzepując tyłek z piasku.

Nina

- Sam raczej nie przegra. Jest ode mnie lepszy. NIEWIELE, ale lepszy. - zaznaczył.

Sol

Uśmiechnął się nieznacznie i uniósł brwi rozbawiony. Uwielbiał wygrywać z Deanem w ping ponga.

Troyon

-Coś mi mówi, że nie wcale tak "niewiele. - zaśmiała się, naciągając spodnie i siadając sobie z powrotem.

Nina

- On ma po prostu więcej szczęścia. - powiedział, robiąc nieokreśloną minę.

Sol

- Oczywiście - pokiwał głową z rozbawioną miną.

Troyon

Spojrzała na Sama porozumiewawczo i przybrała poważną minę, kiwając potwierdzająco głową.
-Na pewno.

Nina

- Nie mogę być we wszystkim najlepszy. - przewrócił oczami z lekką irytacją, której nie potrafił ukryć.

Sol

- Naturalnie, że możesz. To naprawdę tylko kwestia szczęścia - oznajmił z coraz bardziej narastającym rozbawieniem.

Troyon

Parsknęła krótkim śmiechem, który nieudolnie próbowała zatuszować kaszlem.

Nina

Zmierzył go morderczym spojrzeniem, zerknął na duszącą się ze śmiechu Troy i nic nie powiedział.

Sol

Również parsknął śmiechem, nic sobie nie robiac z morderczego spojrzenia Deana.