Gra LOST RPG

Troyon

-Księżniczka o anielskich rysach -powiedział dostojnie-Salw śmiechu nie będzie.

Nina

Będą. Mnie sie samej chce śmiać, jak to słyszę. Nie chcę się przyczynić do nieszczęśliwych wypadków, typu zadławienie się tostem, wodą, spadniecie z klifu czy coś. uśmiechneła sie szeroko.

Troyon

-Dobrze, księżniczka o anielskich rysach może zostać między nami-powiedział z uśmiechem i rozsiadł się wygodniej.

Nina

Ta wersja mi pasuje. odparła z uśmiechem, zebrała talerze, postawiła je jeden na drugim i odłożyła koło innych naczyń, leżących na piasku. Jak sie potłuką czy coś, to będą problemy z resztą populacji. powiedziała wyjasniająco. Usiadła z powrotem i skrzyżowała nogi po turecku.

Troyon

-Mi się nie oberwie -zaśmiał się-Ale ze względu na ciebie, będziemy na nie uważać.

Nina

Uśmiechnęła się, a jej uśmiech stał się trochę niewyraźny.
No... Murphy? Czuwaj nade mną, albo coś. Nad nami... zazartowała niemrawo, mając na myśli i siebie i Scarlett.

Troyon

Pominął kwestię, że nie wierzy w żadne życie poza grobowe i uśmiechnął się.
-Będę -powiedział cicho.

Nina

I wróć ze skałek. kontynuowała koncert życzeń.

Troyon

-Tego nie mogę obiecać...

Nina

Otworzyła usta, chcąc odpowiedzieć i usłyszała krzyk, znów nalezacy do tej samej osoby. Kurwa. zaklęła, przerażona i w momencie wkurwiona, że ktoś znów próbuje zrobić coś złego Troyon. Komukolwiek z ich obozu. Podniosła się w ułamku sekundy, rzuciła przez ramię Szybko, chodźmy. i pobiegła w kierunku dżungli, a Murphy za nią.
[wychodzą: BFF]

Nina

[nar]Powiedzmy, że ktoś tu przyszedł i posprzątał po wczorajszej kolacji.[/nar]
[przychodzą: Claire, Libby]
Rozłożyła koc i gestem zaprosiła Claire, zeby dziewczyna sobie na nim usiadła. Sama przycupneła po turecku, na przeciwko i czekała, aż Claire będzie gotowa. Nie denerwuj sie. powiedziała z uśmiechem, spokojnym głosem.

Sal

Nie denerwuję się powiedziała głosem, który wyraznie wskazywał na coś zgoła innego.
Jak to bedzie wyglądać? spytała.

Nina

Skinęła głową, całą sobą prezentując postawę Oazy Spokoju i Opanowania. Położyła sobie ręce na kolanach.
Rozsiadź się wygodnie, to przede wszystkim. Musisz się odprężyć. Znajdujemy się daleko od wszystkich obozowych dźwięków... zaczęła, spokojnym głosem.

Sal

Claire skinęła głową i - dla całkowitego odizolowania się od otaczajacego ją, obozowego gwaru - przymknęła oczy, pomału wdychając i wydychajac powietrze.

Nina

Wsłuchaj się w szum fal oceanu... powiedziała tym samym, niemalże monotonnym głosem. Oddychaj głęboko. Wdech i wydech. Wdech i wydech... poinstruowała ją. Musisz wrócić pamięcią, do okresu ciąży...