Gra LOST RPG

Nina

Odsunęła się, przyglądając się twarzy Murpha z odległości nie dalszej niż wyciągnięcie ręki.
- Nawet zaczynasz już wyglądać jak tatuś - powiedziała wesoło. - Nie, a tak serio, gratuluję. - dodała poważnie.

Troyon

- Wiesz, Scar na początku, jak się dowiedziała... Wiesz jaka ona jest. Ale teraz wydaje mi się, że zaczyna się przyzwyczajać do myśli o tym dziecku. I... będziemy mieli dziecko - zakończył radośnie.

Nina

- Murphy, cieszę się razem z wami - zapewniła go. - Cholera, będziesz tatą! Aa, będę ciocią! - kontynuowała, w ferworze i natłoku wrażeń.

Troyon

- Możesz zostać mamą chrzestną. Scar na pewno się zgodzi - powiedział, podekscytowany.

Nina

- Będzie dzidziuś! - przyklasnęła w dłonie, ciesząc się jak mała dziewczynka. - Małe dzieci są takie słodkie... - dodała z rozmarzeniem. - Dobra, wystarczy mi, bo się rozkleję - parsknęła śmiechem sama z siebie.

Troyon

- Będzie Mel albo Jimmy - powiedział z szerokim uśmiechem.

Nina

- Ładnie - odparła. - Fajnie by było, gdyby to była dziewczynka - dodała wesoło. - Ale serio, świetnie słyszeć w końcu jakieś dobre wieści - zakończyła i kolejny raz uśmiechnęła się do Murpha.

Troyon

- Nie mogłem się doczekać kiedy będę mógł ci powiedzieć - powiedział i uśmiechnął się.

Nina

- Masz jeszcze więcej takich wiadomości? - zapytała z nadzieją.

Troyon

- Polly i Marshall też są, znaczy... Polly jest w ciąży - powiedział.

Nina

- CO TAKIEGO?! - wytrzeszczyła oczy, po czym wyobraziła sobie Polly jako mamusię i zaczęła się śmiać. Kiedy do wizji doszedł Marshall - tatuś, zgięła się w pół i zatoczyła ze śmiechu. - O ja pieprzę! - wydusiła z siebie w końcu.

Troyon

- Tak. Zdążyliśmy wdać się w ... przyjazną dyskusję o naszych dzieciach. I powiem ci, moje dziecko nie będzie mogło zbliżać się do dziecka Marshalla.

Nina

Wytarła oczy, bo z dzikiego kwiku jaki ją dopadł poleciały jej dwie łzy.
- Boże... To kto jest jeszcze w ciąży? Zakładacie przedszkole?

Troyon

- Jeszcze Sam, ale nie lubi o tym rozmawiać - puścił jej oczko, objął ramieniem i ruszył powoli w stronę kuchni.

Nina

- Sam? Z Deanem? - rzuciła pierwsze, co jej przyszło na myśl, spoglądając z dołu na Murpha.