Gra LOST RPG

Marshall

- Po pierwsze, jestem supermanem, po drugie idę - uśmiechnął się i polazł z braćmi Kaczyńskimi.

Sal

Prychnęła i zeszła pod pokład, postanawiając poczekac tam do ich powrotu.

Sol

Więc sobie poszli w kierunku obozu Innych.

[wychodzi ekipa]

Nina

[narracja]
Dean, Sam i Marshall - wróciliście na jacht i podzieliliście się z Polly 'odkryciem'. Opowiedzieliście o planie okrążenia wyspy i ruszyliście w morze.
Nagle, ni z tąd ni zowąd waszych uszu dobiegł dźwięk nie do zniesienia, który zdawał sie rozrywać czaszkę na kawałki. A niebo zrobiło się fioletowe.[/narracja]

Otworzył usta i wypowiedział przekleństwo, które jednak zagubiło się w hałasie. Zatkał dłońmi uszy i próbował zrozumiec co się dzieje.

Sol

Również zatkał uszy, pochylając głowę i starając się przekrzyczeć hałas.

Nina

Co to, kurwa, było?! zapytał elokwentnie, kiedy hałas ustał - równie nagle, co się pojawił.

Sol

Z lekko zaniepokojoną miną oparł się o barierkę. W uszach nadal słyszał ten hałas, z tym, że o trochę mniejszej częstotliwości.

Sal

Polly nie miała pojęcia, co to było i była zbyt ogłupiała, zeby wnikać w szczegóły.

Sol

Kiedy już trochę ochłonął, zastanowił się nad tym, co mają robić dalej.
- Okrążamy wyspę - poinformował Polly.

Sal

Skinęła głową i - bardzo chwiejnym krokiem - ruszyła w stronę steru. Uruchomiła łódź, obrała odpowiedni kurs i tak dalej.

Sol

Nagle sobie o czymś przypomniał.
- Polly, dobrze się czujesz? - zapytał.

Marshall

A Marshu siednął obok Pollu.

Sol

[narracja]Sam, pogadałeś z Polly, która stwierdziła, że nie czuje się na tyle źle i mogą płynąć dalej. Płyniecie więc i płyniecie, na płynięciu mija wam noc.[/narracja]

Sol

[narracja]W końcu dopływacie do czegoś, co was zaintrygowało - mianowicie, pomostu.[/narracja]

[akcja przeniesiona do Pomostu]