Gra LOST RPG

Wilk

[to chyba bylo w deux ex machina... albo w numbers...]

No to w koncu jak? Chesz ten prezent czy mam go spalic? zawolal Simon udajac irytacje.

Sal

Masz dla mnie prezent? Claire sporjzała na niego, uśmiechając się szeroko i wpatrując w niego ze zdziwieniem.

Wilk

No tak. Mi to na nic, a glupio po prostu wyrzucac. Tobie moze sie to przydac.
Simon usmiechnal sie wesolo. Tak naprawde wciaz byl niemilosiernie przybity, ale nie chcial by z jego zpowodu Claire sie smucila.

Sal

Pewnie, ze chcę! powiedziała entuzjastycznie, śmiejac sie i mowiac ejdnoczesnie.
A co to jest?

Wilk

A nic takiego. Znalazlem na drzewie gdy spacerowalem po dzungli.
Z trudem usadowil sie wygodniej na ziemi.
Tylko tu wraca naz glowny problem. Prezencik znajduje sie na plazy.

Sal

Czyli, jak rozumiem, musze poczekać, az będziesz w stanie mi go przyniesc, tak? spytała, uśmiechajac się lekko. Nie szkodzi. Jestem cieprliwa.

Wilk

Ale ktos w tym towarzystwie moze byc o wiele mniej cierpliwy odparl Simon spoglodajac na jej brzuch.
Jak juz mowilem, kogos sie do roboty zaprzegnie.

Sal

Claire skinęła głową, cieszac sie jak pieciolatek przed Gwiazdka.
A powiesz mi chociaż, co to jest?

Wilk

Czys ty oszalala?
Simon usmiechnal sie ponownie, z niemniejszym wysilkiem niz za pierwszym razem.
Myslisz, ze odbiore sobie przyjemnosc meczenia blondynki w ciazy?Nigdy w zyciu...

Sal

Ale wiesz, ze denerwowanie mnie i trzymanie w niepewnsoci moze prowadzic do przedwczesnego porodu? spytała zaczepnie.
No, pooowieeedz,

Wilk

Simon westchnal teatralnie.
Jednak podejme to ryzyko. Wytrzymaj troche, jak tylko ktos sie zjawi, wysle go na plaze.

Sal

Claire zaśmiała sie lekko i przekrzywiła po swojemu głowę.
Dzięki. powiedziała. Cokolwiek to jest, i tak nie trzeba było.

Wilk

Wiem, ze nie bylo trzeba. Ale to przeciez grzech zostawic na drzewie cos tak przydatnego.
Simon odlozyl niedojedzonego owoca i zalozyl prawa reke za glowe.
Poza tym zawsze mozesz mi sie odwdzieczyc.

Sal

Ha! Claire wycelowała w Simona palec wskazujący.
Wiec to wszystko to rodzaj akrty przetargowej, tak? spytała z rozbawieniem.

Orick

Charlie postanowił ruszyć swoje przepełnione muzycznym brzmieniem cztery litery i spotkać się z innymi.
No, hej ludzie Powiedział z uśmiechem, siadając na kamieniu Dzieje się coś? Zapytał wesoło i radośnie, jak gdyby oznajmiał wszem i wobec, że ma cudowny humor i nawet atak maskotki nie jest w stanie mu go zepsuć [/i]