Gra LOST RPG

Sal

Wiesz, leki przeciwbolowe nie zawsze są odpowiednie dla kobiet w ciąży, czy karmiacych powiedziała, uśmiechając się blado. No, ale - damy radę. dodała weselej, zataczając dłonią niewielkie kółka na brzuchu. Jak na razie postanowiłam martwić się tylko imieniem dla dziecka... Na wypadek, gdyby było chłopcem, dziewczęce już mam. uśmiechnęła się.

Nina

A jakie? zapytała z zaciekawieniem starając się odgonić syczący w jej głowie głos podpowiadający "Idiotka".

Sal

Claire spojrzala na nią z lekkim zaklopotaniem.
Obiecałam Marshallowi, że jesli to bedzie dziewcyznka, anzwę ją Amy. powiedziała, zastanawiajac się, jak Shan zareaguje na wzmiankę o Marshallu.

Nina

Shann przygryzła wargę. Ładnie. powiedziała słabo. Amy to chyba... to chyba ktoś kto był dla niego ważny w przeszłości... powiedziała chwiejnie i westchnęła głęboko.

Sal

Claire westchnęła.
Nie wiem... Nie mówił, ja nie pytałam..
Spojrzała na nią, probując zejść z niewygodnego tematu spod znaku "Marshall".
Hej, a moze ty pomozesz mi wymyslec imię dla chłopca? zaproponowała

Nina

Uśmiechnęła się słabo. Parę razy o niej wspomniał, ale za każdym razem widziałam, że ją kochał. Chyba to ta sama, który zginęła w wypadku.. powiedziala smutno. Ja nie jestem chyba zbyt kreatywna. powiedziała z krzywym usmiechem. A Ty? Wcale o tym nie myslałaś?

Sal

Claire spusciła wzrok.
Mówiłam ci... Przed katastrofą pozostawiłam te kwestię adopcyjnym rodzicom... A po.... Jakoś nie było czasu, miejsca, chęci. powiedziała dośc oględnie, wzdychajac lekko.

Nina

No to urządźmy burzę mózgów. powiedziała starając sie uśmeichnąć żeby jednocześnie nie wyglądało to jak grymas. Co powiesz na... na Bryana? wypaliła zanim zdążyła ugryźć się w język.

Sal

Claire skrzywiła się.
To imię zawsze kojarzyło mi się z wrednymi ochroniarzami... powiedziała. Poza tym - Bryan Littleton brzmi conajmniej zabawnie, przynajmniej moim zdaniem.

Nina

Shannon odetchnęła z ulgą. Masz rację, sama nie wiem dlaczego zaproponowałam to imię. powiedziała zażenowana. Teraz Twoja kolej... powiedziała leciutko się uśmiechając.

Sal

Claire zamyśliła się.
Nigdy nie byłam dobra w wymyslaniu imion... przyznała. Nie wiem.. William?
Wbiła wzrok w skalną ściankę.
William Littleton. Jak nazwisko przedsiebiorcy pogrzebowego skwitowała, krzywiac się.

Nina

Pokręciła głową. Przelecimy wszystkie imiona, to moze któreś ci się spodoba... powiedziała odzyskując po raz pierwszy od rana odrobinę entuzjazmu. To może... Theodor? Theo Litleton? Trochę jak świnka morska, wiec chyba nie...

Sal

Claire zaśmiała się.
Jesli moje dziecko będzie choc trochę przypominało gryzonia, nazwę je Theodor. powiedziałą uroczystym tonem, patrząc na Shannon wyczekująco. Jedzmy dalej.

Nina

Usmiechnęła się leciutko. No to moze Martin? Jak Martin Luter King? Może... MArtin King Litleton? zapytała z rozbawieniem.

Sal

Claire zaśmiała się głośno.
Shan, Martin to jest... imię dla psa stwierdziła, gładząc się po brzuchu. Równie dobrze mogłabym nazwać syna Pluto.