Gra LOST RPG

Sal

Chwyciła jego rękę i podciągnęła się. Po wyprostowaniu pleców przez chwilę nie mogła złapać rownowagi. W zasadzie przez dziewiec miesięcy ciąży powinna się już przyzwyczaić do przeciążajacego ją brzucha. Pocieszyła sie myślą, że jeszcze tylko kilka dni.
Pod prysznic. Jestem cała z błota i trawy. odpowiedziała

Orick

Charlie parsknął śmiechem Zaprowadzę Cię tam, ale poradzisz sobie sama?

Sal

Claire uśmiechnęła się.
Poradzę sobie. Ciąża nie robi ze mnie inwalidki..

Orick

Punkt dla Ciebie Uśmiechnął się i zaprowadził ją pod prysznice, po czym wrócił na jej miejsce.
Usiadł na ziemi i bawił się monetą.

Sal

[przychodzi: claire]

Claire doczłapała do swojej wnęki, po drodze kolebocząc sie jak kaczka. Charlie siedział i ciągle bawił się jednocentówką.
Jestem. powiedziała, rozwieszajac mokre ubrania na ścianie skalnej. Te prysznice sa rpzereklamowane. Zmarzłam.

Orick

Charlie uśmiechnął się A czego spodziewałaś się po jaskini na bezludnej wyspie? Odłożył jednocentówkę. Ubierz się ciepło, bo się przeziębisz

Sal

To było mile, że ktoś się nią przejmował w inny sposob, niż "Hej, aptrz, to ta ciężarna, która porwali ostatnio". Uśmiechnęła się i nalożyła na siebei lezący w rogu sweter. Usiadła obok Charlie'ego.
Moze mi coś opowiesz? Co sie wydarzyło od katastrofy?

Orick

Charlie postanowił, że nie ma nic innego do roboty i zaczął jej opowiadać wszystko, o czym wiedział. O maskotce, o Polly, omówił nawet wszystkie znane mu osoby na wyspie, przypomniał historię masła...
Nic nie wspominał o narkotykach.
Tak to wyglądało Skończył, po prawie dwudziestominutowej opowieści

Sal

Claire słuchała go uważnie, z lekkim niedowierzaniem przyjmując niektóre rewelacje. Na przykład te o Maskotce i zmasakrowanym pilocie czy wlazie (bo kto widział właz w środku dżungli?).
Kiedy Charlie skończył, uśmiechnęła się i sceptycznie powiedziała:
Potwór? Właz? Charlie, nie żartuj. Ciąża nie odebrała mi jeszcze rozumu.

Orick

Charlie pokręcił głową. Niestety, to prawda. Co gorsza, Polly, Jack, wiesz, ten nasz lekarz i Flor, udali się gdzieś i nie wiem za bardzo gdzie...
Zdał sobie sprawę, jak bardzo Polly go wyruchała, jak to mówiono w South Parku. Miała iść z nim do Danielle, a tak, to sama sobie dała radę.
Przygryzł wargę gniewnie.

Sal

Polly jest tu czymś w rodzaju wodza, tak? Ta cała trójka. spytała, patrząc z zaciekawieniem na Charlie'ego.

Orick

Tak... Mruknął ponuro i stłumił ziewnięcie. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle... Ale ona jest zbyt... heroiczna... rzuca się we wszystko, zapominając o nas.

Sal

A ten facet... Simon, tak? Też jest bardziej na górze, niż na dole? Wiesz, pytam, bo nie było mnei kilka dni i nie znam panujacej tu hierarchii. A narażenie się wielkiemu wodzowi mi isę nie uśmiecha. Claire zaśmiała się lekko.

Orick

Charlie uśmiechnął się dziwnie Simon jest... królowcem... On i Polly chyba wiesz... ten... teges... Spojrzał na nią pytająco, jak gdyby chcąc się upewnić, czy myśli o tym samym i czy go zrozumiała

Sal

Claire skinęła głową ze zrozumieniem.
Wyspowe romanse, kształtujace się pomału pary i inne plotki obozowe zdawały się być ulubionym tematem Charlie'ego, i Claire z checią jeszcze trochę by ich posłuchała - Brytyjczyk miał dar opowiadania i niebywałe poczucie humoru; jednak zarówno jej, jak i dziecka żołądek stanowczo domagał się czegoś do jedzenia.
Charlie, nie wiesz, skąd moge wziąć tu coś do jedzenia? spytała, szykujac się do wstania.