Gra LOST RPG

Sol

Przewróciła oczami.
- Myślę, że Roger bardzo kocha swoje auto - powiedziała z udawaną powagą.

Marshall

A Marshall uniósł sobie brwi. O.

Nina

- Dobra, postawmy to na nogi... - powiedziała, drapiąc się w czubek głowy.

Troyon

- Koła, dude, koła - zaśmiał się głośno i zajął pozycję.

Nina

[nar]W trójkę (Eden, Hugo i Marshall) - aczkolwiek Eden została wliczona była tylko i wyłącznie, żeby przestała marudzić że ona też da radę podnosić - postawili samochód do pionu. Potem wymieniając ciekawe uwagi i komentarze, dokonali wstępnych oględzin i wydobyli biednego małego Rogera.[/nar]

Troyon

- Roger rozwoził piwo - powiedział zaglądając na tyły samochodu.

Nina

- Ble, nie lubię piwa - poinformowała zgromadzonych, marszcząc nos.

Sol

[wpada Sawu]

Nie miał pojęcia, jak tu trafił, ale zdecydowanie zajęło mu to sporo czasu. W końcu wpadł na polankę, cały zdyszany i zziajany.
- Gdzie są moje zapasy? - wycedził.
Spojrzała na niego uprzejmie.
- Poszukaj w dziuplach - zasugerowała, uśmiechając się promiennie.

Nina

Prawie podskoczyła i przezornie schowała się za samochodem.
- To była tylko taśma izolacyjna! Przysięgam, tylko kilka kawałków! Potrzebowaliśmy żeby skleić stół pingpongowy! - Eden zdecydowanie nie nadawała się na partnerkę do włamów. Tak i właśnie teraz, od razu wyspowiadała się ze wszystkiego.

Troyon

- Ale za to mamy piwo! - rzucił szybko, zanim Sawyer zdążył kogokolwiek zamordować.

Sol

- Miałem tam jedną z lepszych whisky na świecie a teraz jej nie ma! - ryknął. - A ty pierdolisz o piwie?!

Nina

Jako że ona nic o whisky nie wiedziała, odetchnęła niejako z ulgą.
Nie miała jednak zamiaru uspokajać Sawyera a tym bardziej wsypywać Charliego.

Troyon

- Dużo... piwa. Baaardzo dużo piwa.

Sol

- Kto wziął resztę? - warknął.
Patrzyła na niego z rozbawieniem. Mina Sawyera była warta naprawdę wszystkiego w tym momencie.
- Stawiam na Maskotkę. Albo dzika - uśmiechnęła się złośliwie. - To na pewno był dzik. Wrócił się zemścić.
- Uważaj, bo poronisz - warknął tylko.

Nina

Spojrzała w niebo, mrucząc pod nosem coś w stylu: 'jakie piękne mamy dziś chmurki...'
- Może zajmiemy się tym samochodem? - wtrąciła pojednawczo.