Gra LOST RPG

Troyon

Kilkanaście drzewek owocowych, w niewielkim oddaleniu od plaży, gdzie jeszcze zachowały się owoce.

[wchodzą: Dean, Troy]
Stanęli pod drzewami, zadzierając głowę do góry. Były tu mango, bananowce i kokosy.
-Mam ochotę na banana. - uśmiechnęła się.

Nina

Nic prostszego, Troy. Tutaj żeby zerwać owoca nie trzeba wchodzić na drzewo. zauważył odkrywczo. Podszedł do pierwszego z brzegu bananowca i wyciągnął rękę, zrywając całą kiść owoców. Oderwał sobie jednego i reszte wyciągnął w kierunku Troyon.

Troyon

Nie wzięła od niego całości, tylko oderwała sobie jednego banana i usiadła po turecku w miejscu gdzie stała, obierając sobie banana ze skórki.

Nina

Oparł się plecami o drzewo, odkładajac kiść bananów na trawę. Obrał jednego ze skórki i pochłonął w zastraszajacym tempie. Potem wziął drugiego, którego jadł już nieco wolniej.

Troyon

Nim ona zjadła banana do połowy, Dean kończył już drugiego. Spojrzała na niego rozbawiona.
-Sam miał rację. - stwierdziła.

Nina

Z czym tym razem miał rację mój mózgowiec? zapytał z pełnymi ustami.

Troyon

-Z tym, że pochłaniasz wszystko. I szybko. - zaśmiała się, kończąc jeść swojego banana.

Nina

Wzruszył ramionami.
Być może. powiedział, rozglądając się w okolo i oceniając ilość owoców.

Troyon

-Czemu nazywasz go Sammy? - zapytała, wstając i otrzepując spodnie.

Nina

Spojrzał na nią lekko zdezorientowany.
Bo tak nazywaliśmy go jeszcze w dzieciństwie. Kwestia przyzwyczajenia. odparł. I nie radzę mówić do niego 'Sammy'. dodał z usmieszkiem.

Troyon

-Już to uzgodniliśmy. - uśmiechnęła się w odpowiedzi.

Nina

Skinął głową i uśmiechnął się.
Nazwałaś go w ten sposób?

Troyon

-Raz, przypadkiem. Ale wiem kiedy będę mogła go tak nazywać. - powiedziała, podeszła do drzewa i urwała sobie mango.

Nina

Uniósł brwi ze zdziwieniem.
Kiedy będziesz chciała go wkurzć? spróbował odgadnąć.

Troyon

-Nie. I nawet nie licz na to, że ci powiem. No chyba, że na tych torturach, o których mówiłeś.