Forum Gra LOST RPG Strona Główna Gra LOST RPG
Witaj na forum Lost RPG.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

[Otwarte dla Jacka, Florence i Polly] Wyprawa do Black Rock
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Gra LOST RPG Strona Główna -> Dżungla
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sal
high-heel



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 9940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strawberry Fields

PostWysłany: Śro 15:40, 29 Lis 2006    Temat postu:

[narracja]
Florence: kwinęłaś głową i zaczęłaś szukać drogi powrotnej.
[/narracja]

Polly szła na końcu. Określenie "szła" jest tutaj chyba jednak mocną przesadą - dziewczyna w pewnym momentach po prostu skakała na jednej nodze bądź kuśtykała chwiejnie, przed upadkiem ratujac się jedynie łapaniem za pnie drzew.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marshall
Addicted to killing!



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 7405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:56, 29 Lis 2006    Temat postu:

Jack podparł Polly ramieniem i szedł powoli za Flor, uważając, by Polly się nie przewróciła...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sal
high-heel



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 9940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strawberry Fields

PostWysłany: Śro 16:00, 29 Lis 2006    Temat postu:

Przez chwilę szli w milczeniu. Polly, uwazając na każdy wystający korzeń, opóźniała tempo marszu powrotnego. I bynajmniej nie było jej z tym dobrze.
Nienawidziła zostawac w tyle. Nienawidziła też, kiedy ludzie pomagają jej z musu - tak, jak teraz Jack. Tylko dlatego, ze tak trzeba. Już, szczerze mówiąc, wolałaby, żeby zostawili ją sam na sam z Panem Dymkiem, niż lecieli z heroiczną pomocą.
Z drugiej strony - chyba była mu cos winna. Coś jakby przeprosiny.
Jack... zaczęła opornie. Ja... chyba powinnam przeprosic, nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marshall
Addicted to killing!



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 7405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:01, 29 Lis 2006    Temat postu:

Jack początkowo nie odpowiedział. Dopiero po dłuższej chwili rzekł:
- Nie mnie się o to pytaj...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sal
high-heel



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 9940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strawberry Fields

PostWysłany: Śro 17:03, 29 Lis 2006    Temat postu:

Polly miała ochotę przewrocić oczai i parsknąć śmiechem. Powstrzymala się jednak, przełknęła resztki marnej podróbki honoru i wykrztusiła z siebie niewyraznie:
Przepraszam. Naprawdę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marshall
Addicted to killing!



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 7405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:05, 29 Lis 2006    Temat postu:

Jack kiwnął tylko głową. Czuł, że Polly robi to bardziej dla siebie niż dlatego, że jest jej przykro... Chce po prostu mieć "spokojne sumienie".
Mimo to mruknął:
- W porządku... - lecz nawet na nią nie spojrzał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sal
high-heel



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 9940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strawberry Fields

PostWysłany: Śro 17:08, 29 Lis 2006    Temat postu:

Ej, Jack, naprawdę! Polly zaklęła, potykajac się o wystający korzeń, po czym podniosła głowę i kontynuowała: Słuchaj, naprawdę jest mi, cholera jasna, źle z tym, co zrobiłam wczoraj i co robię dalej. Bo ja osobiście nie pomogłabym lasce, która... Polly urwała, jakby z trudem przychodizło jej przyznanie się do błędu. ...no, traktuje mnie gorzej niż psa. dodała ciszej i spuściła głowę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marshall
Addicted to killing!



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 7405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:21, 29 Lis 2006    Temat postu:

Jack cały czas prowadził Polly, nie przywiązując większej wagi do jej słów. Dopiero po dłuższej chwili powiedział sucho:
- Więc masz szczęście, że nie wszyscy są tacy jak ty


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sal
high-heel



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 9940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strawberry Fields

PostWysłany: Śro 17:32, 29 Lis 2006    Temat postu:

Polly miała wrażenie, że cokolwiek by nie powiedziała, Jack i tak nie uwierzy w prawdziwosć tych... przeprosin. (Na sam dzwiek tego słowa robiło jej się niedobrze).
Ta... mruknęła, zastanawiając się, co powinna teraz zrobić. Czuła się neizręczenie, dawno nie rpzepraszała ludzi.
--No i, cholera jasna, dawno nie przepraszałam za coś, co było dla mnie naturalne--
Zwolnicie trochę? spytała, potykając się znowu.
Nienawidziła sie potykać. Nienawidziła być od kogoś zależna. A teraz wywraca się na byle grudce ziemi, uwieszona ramienia Bohaterskiego Jacka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marshall
Addicted to killing!



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 7405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:37, 29 Lis 2006    Temat postu:

Jack bez słowa zwolnił kroku. Sam był już zmęczony, więc nie narzekał, że pójdą wolniej. Z drugiej strony jednak chciałby jak najszybciej wrócić do jaskiń...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sal
high-heel



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 9940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strawberry Fields

PostWysłany: Śro 17:44, 29 Lis 2006    Temat postu:

[narracja]
Flor: najwyraźniej znalazłaś jakiś skrót, prowadzący - jak się wydawało - do jaskiń.
Szliscie teraz po niewygodnej, porośniętej gęstą roślinnością i mocno "ukamienionej" drodze. Jack i Polly potykali się co jakiś czas, Florence - co najmniej dwa razy częściej.
[/narracja]

Cholera, mam nadzieję, że to rzeczywiscie jest skrot mruknęła Polly, starając się przeskoczyć jakiś kamień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marshall
Addicted to killing!



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 7405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:49, 29 Lis 2006    Temat postu:

- Jeśli nie, to będziemy mieli poważne kłopoty... Naprawdę nie chciałbym się tu zagubić... - powiedział Jack, potykając się lekko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sal
high-heel



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 9940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strawberry Fields

PostWysłany: Śro 17:54, 29 Lis 2006    Temat postu:

Nie wywróć się, do cholery. Nie potrzeba nam drugiej kaleki. Polly rozejrzała się wokół siebie. Nie znała tego miejsca, co właściwie jej nie dziwiło. Raczej napawało swego rodzaju lękiem.
Cholera, w tej dżungli nikt nie chciałby się zgubić... powiedziała, przypominając sobie starcie z Panem Dymkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marshall
Addicted to killing!



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 7405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:41, 29 Lis 2006    Temat postu:

Jack przemilczał uwagę Polly i ruszył dalej.
- Daleko jeszcze? - zapytał po pewnym czasie Flor.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sal
high-heel



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 9940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strawberry Fields

PostWysłany: Śro 19:35, 29 Lis 2006    Temat postu:

[narracja]
Przez jakąs godzinę szliście w kompletnym milczeniu, przerywanym tylko stęknieciami i warknieciami Polly, któa kilka razy nieopatrznie przeniosła ciężar ciała na złamaną nogę.
Po jakimś czasie znaleźliście znajomą ścieżkę, Flor z satysfakcją zwinęła mapy i, już bez nich, do prowadziła was prawie pdo same jaskinie.
[/narracja]

Nareszcie w domu... mruknęła z ulgą Polly, obrzucając sporjzeniem jaskinie. Dzieliło ich od niej jeszcze jakieś dziesieć metrów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Gra LOST RPG Strona Główna -> Dżungla Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 16, 17, 18  Następny
Strona 17 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin