Gra LOST RPG

Troyon

[wchodzi: Troy]

Zamknęła za sobą drzwi i stanęła przed lustrem. Wyglądała żałośnie. Zrzuciła z siebie ubranie i weszła pod prysznic. Szybko się umyła, ubrała, przetarła zaparowane lustro i wyszła z łazienki.

[wychodzi: Troy]

Sal

[przyłaza: pollu, marshu]

Polly weszła do łazienki, kładąc ciuchy na brzegu umywalki i - odruchowo - zatrzymując się przed lustrem.

Marshall

Marshall stanął za Polly i uśmiechnął się do odbicia w lustrze.
- Ładnie razem wyglądamy - stwierdził po swojemu.

Sal

Taa. mruknęla. Pasujesz mi do fryzury.

Marshall

- Szkoda, że nie ma wanny - mruknął marudnie.

Sal

Prysznic mi wystarczy. mruknęła, przymykając oczy i opierając tył głowy o jego klatkę piersiową.

Marshall

Marshall oplótł ją ramionami i uśmiechnął się.
- Naprawdę ładnie wyglądamy, Loczku. To znaczy, oczywiście, że ja ładniej, no ale...

Sal

Otworzyła oczy i przyjrzała sie krytycznie jego odbiciu.
Jestes mendą. stwierdziła, ponownie zamykajac oczy.

Marshall

- Ale jestem zabójczo przystojny - stwierdził.

Sal

Wcale nie. Wlasciwie, to nawet nie jestes w moim typie. powiedzial, usmiechając się zaczepnie.

Marshall

- Widocznie masz spaczony typ, kotku - powiedział z przekonaniem. - Nie ma kobiet, którym bym się nie podobał.

Sal

Nigdy nie lubiłam blondynów. mruknęła. Cholera, ideałem faceta był dla mnie brat, zresztą nadal jest.

Marshall

Marshall wzruszył ramionami i przeczesał włosy rękoma, a potem zgarnął grzywkę tak, że zasłoniła prawie całe czoło, a z jednej strony zaczęła się nawet pchać do oka.
- A ja za ideał faceta uważam siebie - powiedział, wpatrując się w lustro.

Sal

Pieprzony narcyz. mrukneła z usmiechem.
Wyprostowała się, wyplotła z objęć Marshalla i przeciągnęła.
Idę pod ten prysznic. zdecydowala.

Marshall

- Może i narcyz - wzruszył ramionami.
- No to idź.... - powiedział. - Ja pójdę po tobie.