Gra LOST RPG

Nina

- Żeby była jasność - Eden McCain jest specjalistką w pływaniu stylem rozpaczliwym - odpowiedziała z uśmiechem. - Te zawody to byłyby zawody raczej tylko z nazwy - uzupełniła.

Sol

- A, to pewnie. Jak tylko się nauczę, dam ci znać.

Nina

- Tylko trzeba jakiegos ratownika załatwić - powiedziała lekko i zalała kawę, po czym podała ją Bonnie.

Sol

- Dzięki - uśmiechnęła się. - Pomyślimy nad tym. Na pewno ktoś się zgłosi.

Mateo Trunk

A Will siedział i porzysłuchiwał się temu wszystkiemu z boku*. Zaśmiał się w duchu. Może to nie jest głupi pomysł, chociaż ja to się prędzej utopię niż popłynę myślał aż mi szkoda, że tak beznadziejnie pływam

Eden zato ja chętnie na takie zawody... zadeklarował ... ale w topieniu się

* co się pisze no ja nie mogę...

Nina

[przychodzą: Nina, Marf]
Przyszli, już nie ociekając wodą, ale wciąż nosząc ślady kąpieli.
Rzuciła plecak z rzeczami na piasek.

- O, Murph, chcesz porobić za ratownika? Do twarzy ci z mokrymi włosami - wyszczerzyła się Eden.

Troyon

- Cześć, Eden. Już ratowałem Ninę - puścił jej oczko i postawił walizkę z dala od zasięgu wzroku ciekawskich.

Nina

- Kiedy niby mnie ratowałeś? - oburzyła się Nina-Zosia-Samosia. - Ja się bardziej nadaję na ratownika, Eden - dodała.

Parsknęła śmiechem, bo Nina niestety nie była przystojnym mężczyzną.

Troyon

- Udzielam też prywatnych lekcji pływania - zareklamował się.

Nina

Machnęła ręką na Murpha i przewróciła oczami.
- Jesz śniadanie, wszechstronny talencie? - zwróciła się do Murpha.

Troyon

- Jak gotujesz to nie - uśmiechnął się złośliwie.

Nina

- Nie bądź niemiły, bo to ciebie wsadzę do kotła i ugotuję. A przykre będzie to, że spieprzę potrawę z Murpha tak jak każdą inną i nikt nie będzie chciał cię jeść. Smutne, nie? - odparła, wspinając się na palce i przeszukując półki pod względem batonikowym.

Troyon

- I tak nikt nie chciałby mnie zjeść - wzruszył ramionami i podał jej batonika z najwyższej półki. Bo bff wiedzą blabla.

Nina

- Pamiętasz ten film - "Dramat w Andach", czy jakoś tak? Ludzie zjadali przyjaciół - rzuciła lekko, odpakowując batonika i uśmiechając się. - Niedługo skończą mi się batoniki - dodała, unosząc brwi kilka razy.

Troyon

- Ale tamci byli już martwi. I zakonserwowani w lodzie. Ja się szybko rozłożę w tych tropikach - powiedział.