Gra LOST RPG

Sol

[przychodzi Scarlett]

- Przyprowadziłam naszą pomoc - oznajmiła, dumna z siebie.

Sal

Gdyby nie ja nawet byś na to nie wpadła zauwazyla zgryzliwym tonem, po cyzm na widok wchodzacej Izzie, rozpromieniła się Iiiiiizzieeee, słoneczko!

[wchodzi: iz]

Weszła za Scar do kuchni i, troche zbita z tropu tak ciepłym powitaniem ze strony Polly-Jestem-Górą-Nienawiści-I-Wrogości-Do-Świata-Berkley, spytała:
Wiec... o co chodzi?

Sol

- Pewnie, że bym wpadła - oświadczyła wyniośle. - A chodzi o to - wskazała na Aarona.

Sal

Nie wpadlabys. upeirala się Polly

Coś z nim nie tak? spytała, pochylajac się i biorąc małego na ręce.
Przeziębił się?

Sol

- Wpadłabym! - odbiła piłeczkę. - Urodził się - odpowiedziała Izzie uprzejmie.

Sal

Nie rozumiem przyznała Izzie, przyglądajac sie twarzydziecka.[/i]

Nie wpadłabyś upierala sie Polly. Wiesz, Iz, ty się nim zajmij, a my pojdziemy sobie porzygać. Co ty na to, Scar?

Sol

- Wpadłabym. I jestem za.

Sal

To my idziemy rzygać. Pa, Izzie. Pa, potworze. powiedziala, po czym wyszla razem ze Scarlett.

[wychodzą: dwie ciężarne]
[sol, wyprowadzisz gdzies?]

Ale.. Izzie miala ochotę zaprotestowac, ale cos jej podpowiadalo, ze zbyt wiele by nie wskórała. Zrezygnowała więc i zajęła się zabawianiem małego potwora.

Kosiara

[Wchodzi Cath]

Wzięła batonika, rozerwała go i ugryzła. Dopiero po chwili zauważyła Izzie i Aarona

-a co to? Mamusia się zgubiła?

Sal

Nie mam pojęcia. Scarlett i Pauline mnie z nim zostawiły. wyjasnila spokojnie.

Kosiara

uh... sadystki.... - uśmiechnęła się i ponownie ugryzła batonik

Sal

Nie, dlaczego. Lubię dzieci. Połowę mojego stażu spedziłam na oddziale położniczym powiedziała, uśmiechajac sie myslą do tamtych czasów

[nostalgia mode on]

Kosiara

to miał być żart - powiedziała wywracając oczami - Dzieci są takie... no... fajne... - powiedział i podeszła bliżej Izzie i Aarona

Sal

I naprawde dobrze jest zobaczyć takie, ktore nie musi leżec w inkubatorze powiedziała, usmiechajac sie do małego.

Kosiara

Cath też uśmiechnęła się do małego. Dokończyła batonika i schowała papierek do kieszeni - Tylko żeby nie musiały dorastać na takiej wyspie