Gra LOST RPG

Sal

[przychodzi: p]

Przyszła i stanęła w wejsciu do namiotu, rzucając Marshallowi i Jackowi zaniepokojone spojrzenia.

Marshall

- Dzięki, Doktorku - mruknął Marshall, korzystając, że jest z Jackiem sam i nie musi plamić swego honoru skurwysyna publicznym dziękowaniem.

Troyon

Spojrzał przelotnie na Polly i uśmiechnął się.
-Gdyby coś się działo, to mnie zawołaj Pauline -zwrócił się do niej-Zostawię was samych-dodał i wyszedł z namiotu.

[wyłazi: Jacko]

Sal

Jasne, Jack. powiedziała, przepsuzczajac doktora w przejsciu.
Przez chwilę stała tak jeszcze w wejsci udo namiotu, po czym odetchnęła głębiej, podeszła do Marshalla i usiadła przy nim.

Marshall

- Tylko nie mów "a nie mówiłam" - skrzywił się Marshall.

Sal

W porzadku mruknęła.
Nastepnym razem cię po prostu nie wypuszczę na żadną cholerną wspinaczkę. zastrzegła.

Marshall

Marshall wywrócił oczyma. Jak dla niego, wspinaczka była przednia.
- Przesadzasz - mruknął, starając się nie krzywić z bólu.

Sal

O tak. Lezysz z rozpierdzielonymi zebrami, wyglądasz jak przejechany tirem jeż, a ja przesadzam parsknęła.

Marshall

- Nic mi nie jest - powiedział, a raczej wystękał Marshall.

Sal

Oczywiscie. prychnęła. A lezysz i sękasz tak dla sportu.
Teraz, kiedy pierwsze zaniepokojenie sobie poszło, Polly robiła sie coraz bardziej poirytowana.

Marshall

Marshall nagle się wkurwił. Nie dość, że wcześniej Polly zalazła mu za skórę swoim zachowaniem, to teraz już zaczynała na niego warczeć.
- Po jaką cholerę tu siedzisz? - zapytał podniesionym głosem, chociaż zaraz skrzywił się bolesnie.

Sal

Bo jesteś moim facetem, bo cię kocham, bo wolałabym być tutaj, gdyby nagle ci sie pogorszyło? podsunęła.

Marshall

Marshall chyba pierwszy raz w życiu zapomniał języka w gębie i nic nie odpowiedział.

Sal

Polly parsknęła z irytacją, podkuliła nogi pod siebie i objeła je ramionami, odwracajac wzrok w przeciwnym kierunku.

Marshall

Marshall przez chwilę chciał powiedzieć "przepraszam", ale doszedł do wniosku, że nie zrobił nic złego.
- Muszę się zobaczyć z Murphem - mruknął po dłuższej chwili.