Gra LOST RPG

Marshall · Wysłany: Sob 15:41, 24 Mar 2007 Temat postu:

- Mhm - mruknął, po czym wlazł do namiotu, zrzucił koszulę i położył się na miśkowej skórze.

Sal · Wysłany: Sob 15:44, 24 Mar 2007 Temat postu:

Ziewnęła, wsunęła się do namiotu i, nie trudzac się zdejmowaniem jakiejkolwiek czesci garderoby, padla na poslanie.

Sal · Wysłany: Sob 18:14, 24 Mar 2007 Temat postu:

Polly obudziła się.
Ludzie zazwyczaj się budzą (chyba, ze się nie budza. Takich ludzi nazywami trupami.), Polly jednak obudzila się w sposob inny niz zwykle - Marshall, przewracając sie na drugi bok, nie omieszkał tracić jej łokciem w zebra.
A raczej - w wystając a czesc ciala, ktora sie na tych zebrach znajdowala.
Polly zaklęła, wstała, po czym - dochodzac do wniosku, ze i tak nic do roboty nie ma - ruszyla do bunkra.

[wychodzi: polly]

Marshall · Wysłany: Nie 19:44, 25 Mar 2007 Temat postu:

Marshall obudzuił się. Polly nie było. Zaklął. Wstał. Wziął nóż i gnata (na wypadek, gdyby miał szczęście i spotkał Simona samego w dżungli). Ubrał biały t-shirt i wylazł.

[wyłazi]

Marshall · Wysłany: Wto 7:06, 27 Mar 2007 Temat postu:

[przyłazi marshu]

Przylazł, zerkając w stronę namiotu Sawyera (a raczej w kierunku cycatej brunetki).
Siednął sobie przed namiotem i zaczął żreć.

Marshall · Wysłany: Sob 16:48, 31 Mar 2007 Temat postu:

Obudził się na dworze. Zaklął. Splunął. Znowu zaklął. I jeszcze raz zaklął. Założył starą bluzę, wyciągnął z namiotu jakąś książkę i zaczął czytać.
Aha, jeszcze raz sobie zaklął.

Marshall

Zrobił się guodny. Wstał i polazł po żarło.

[wyłazi marshall]

Sal

[przychodzi: p]

Marshalla nie bylo, co samo w sobie bylo dziwne i niepokojące, zwazywszy na to, ze ostatnio rzadko ruszal się sprzed namiotu.
Wsunęła się do wnętrza, polozyla grzecznie na wznak i wbila wzrok w sufit namiotu.

Sal

PRZESKOK

Ziewnęła i wtuliła sie odruchowo w plecy Marshalla tylko po to, żeby potem przewrocic się na plecy i otworzyc oczy.
Omiotla wzrokiem namiot, ktory przez ostatnie trzy dni zostal tak wysterylizowany, ze moglby uchodzic za salę operacyjną w Seattle Grace Hospital. Mruknęła co.ś sennie, podniosla się niechętnie z poslania i, potykając się o nogi Marshalla, wyszla z namiotu.

[wychodzi: p]

Marshall

Marshall w końcu wstał, ale szybko tego pożałował, bo było strasznie gorąco.
Postanowił sobie popływać.

[wyłazi marshall]

Marshall

[przyłazi marshall]

Przylazł, ściągnął bluzkę i padł na posłanie, przeklinając pod nosem, bo widział, że Polly siedzi na agorze z Simonem (który na dodatek nie wyglądał na wykastrowanego). Chciał zasnąć i pośnić o gołych modelkach, ale sen nie przychodził.

Marshall

Marshall obudził się gwałtownie i stwierdził, że Polly nie było w jego namiocie. Zaklął i z niesmakiem przypomniał sobie swój sen - Florence zmieniającą się w gwiazdę porno i robiącą obleśny show na wyspie (razem z Hurleyem).
Wstał i wylazł.

[wyłazi]

Marshall

[przyłazi marszu]

Wlazł do namiotu, padł na posłanie i zasnął, sniąc o trójkąciku.

Marshall

[przyłazi marszu]

Wlazł do namiotu, padł na posłanie i zasnął, sniąc o trójkąciku.

Marshall

Obudził się, zaklął, ubrał się i wylazł szukając wodopoju.

[wyłazi]