Gra LOST RPG

Troyon

Troy znudziło bezczynne siedzenie. Wstała powoli i otrzepała ubranie z piasku. Zrobiła krok, zaczepiła nogą o konar i upadła boleśnie na ziemię.

Sal

Spojrzała z pobłażaniem na dziewczynę. To sie nazywa sieroctwo.
Wstała z pniaka, podeszła do niej i podała jej rekę.
Wstawaj.

Troyon

Z pomocą Polly dźwignęła się z piasku.
Dziękuję - powiedziała i spojrzała na rękę. Zaciskając zęby wyciągnęła grubą i długą drzazgę, które przebiła jej dłoń.
Cholera - zaklęła, gdy przez palce zaczęła lecieć krew.

Sal

I to jak cholera potwierdziła, przytrzymując nadgarstek Troy.
Masz w namiocie coś, czym moglabys to przemyc?

Troyon

Pokręciła głową. Poczuła, że robi jej się słabo. Cała krew odpłynęła jej z twarzy i musiała wyglądać jak trup.
Nie mam - powiedziała cicho.

Sal

To świetnie. mruknęła.
W bunkrze sa te wszystkie pierwszopomocne badziewia, nie? upewniła się, wpatrując sie tępo w krwawiąca dłon Troy.

Troyon

Yhm - przytaknęła biorąc głęboki oddech. Bała się, że zemdleje, a za nic nie chciała tak się zbłaźnić.
To ja pójdę poszukać - wybąkała słabym głosem.

Sal

Ta, po drodze zemdlejesz, pieprzniesz głową w drzewo i dasz nam pretekst do wykopania kolejnej dziurki w ziemi. Za cholere nie ma mowy. powiedziała nie znoszacym sprzeciwu tonem., widzac niebezpiecznie bladą twarz dziewczyny.
Idziemy, kobieto. mruknęła, kierując sie w stronę dzungli.

[wylaza: troju, pollu]

[wyprowadzisz? ^^]

Troyon

[przychodzi: Troy]

Przyszła kończąc zawiązywanie opatrunku i usiadła na pniaku. Zagapiła się w ogień.

Troyon

Ziewnęła i przeciągnęła się leniwie. Miała w perspektywie albo noc ta pniaku, albo noc w objęciach lekko wstawionej Scarlett.
--Z dwojga złego-- pomyślała, wstała i poszła do namiotu.

[wychodz: Troy]

Sol

[przylazi scar]

Weszła na agorę powolnym krokiem, chwyciła po drodze dwa mango i usiadła na pniaku, na którym do niedawna spędzała większą część dni na wyspie.

Nina

[przychodzą: Troyon i półżywa Nina]
Weszły a Nina właściwie wpełzła na Agorę. Przybliżyły się do Scarlett i niczym winne dzieci stanęły przed nią jak przed mamą. Nina spojrzała błagalnie na Troy, dajac jej znak i prosząc, zeby to ona zaczęła.

Sol

Potrzebujecie łopaty? zapytała, nie podnosząc wzroku.

Troyon

Troy westchnęła.
Scar, przepraszam. - wymamrotała i klapnęła na piasku przed dziewczyną. - Chodzi o to.. Znalazłam butelkę z naszymi listami, a to znaczy, że coś się wydarzyło na tratwie. Nie chciałyśmy, żeby ktokolwiek wiedział, bo niepowodzenie tratwy oznacza brak ratunku dla nas, a to odbiera wszelką nadzieję. Przepraszam, że cię okłamałam.

Nina

Nina stała, nie ruszając się z miejsca. Czuła się dziwnie. I bardzo głupio. Poza tym, na gwałt potrzebowała tabletki na ból głowy i najchętniej porządnego wypłakania się z dala od ludzkich oczu.