Gra LOST RPG

Orick

Hurley już wcześnieł poszedł do kolejnych ludzi. Po chwili wrócił.
Witaj... Jeff, tak? Ktoś mi o Tobie mówił Uśmiechnął się szeroko i podał rękę Hurley

Granmor

Cześć... Hurley? Jestem ciekaw kto, ponieważ próbowałem nie pokazywać się zbytnio. Jednak po urządzeniu pracowni, czas poznać innych.

Jeff wiedział że musiał kontynuować kłamstwo powiedziane Shannon [nie wiem czy dobrze napisalem ;]]

Wracając do tematu, Shannon, tak, to są postacie. I niosą kobietę na rękach.

Orick

Hurley kiwnął głową.
Od jakiegoś facia... Wskazał ręką za siebie,w bliżej nieznanym kierunku.
[Na przyszłośc: Granmor, wypowiedzi ppostaci piszemy kursywą

Nina

Przyjrzała sie po raz wtóry Jeff'owi. --Artysta??--
Ciekawe... a nie wiesz skąd mogą Ci sie brać te wizje? Bo podobno wszystkie sny mają korzenie gdzieś w naszej podswiadomości.. wymądrzyła się Shann, jako ta która ma bluzę Harvardu.

Wilk

[nie mialem nawet zamiaru ciebie prosic *foch*]

[przychodza: Michael i Walt]

Hej wam! Shann, Hurley...
Michael usmiechnal sie i skinal glowa nieznajomemu facetowi.
My sie jeszcze nie znamy. Michael. A to...
Wyciagnal przed siebie Walta.
To Walt. Moj syn.

Nina

Spojrzała przelotnie na Walta i Michaela, pomachała temu pierwszemu, bo z drugim widziała się zaledwie przed chwilą, po czym skierowała wzrok na Jeffa oczekując odpowiedzi.

Granmor

Jeff... Jeff Hadley. Do do moich snów... Jeff wydawał się coraz bardziej zaniepokjony tym że coraz więcej osób usłyszy o jego snach.
Nie wiem skąd się biorą, ale mam nadzieję że się dowiem. Nie wiem w jaki sposób, ale mam taką głupią nadzieję.

Nina

Kiwnęła głową, postanowiła ze nie bedzie juz drążyć tego tematu.
A oprócz tego... rysujesz coś jeszcze, sama nie wiem obrazki widoczków wyspy? zapytała z uśmiechem. Można je u ciebie zamawiać?

Granmor

Jeff pokręcił delikatnie głową, po chwili jakby skończył myśleć i rzekł:
Nie.. nie myślałem o tym... Ale, jeśli chcesz, mogę narysować Twój portret

Jeff pomyślał wtedy o Ivy [tutaj powinna być retrospekcja, którą oczywiscie dam do Flashbacków :P]

Nina

Shannon niespodziewanie się zaśmiała
Portret? Nie, chyba nie wychodzę dobrze na tego rodzaju rzeczach. Nie nadaję się na modelkę. Chociaż, to by mogło być ciekawe...dodała po chwili. Jednak pomyśl o krajobrazach, zamówiłabym sobie jeden i powiesiła w namiocie... powiedziała wesoło.

Orick

Hurley usmiechnął się lekko i rozejrzał wkoło.
Cóż, na mnie czas. Żegnajcie Odszedł od nich, kierując się do swego namiotu.

Granmor

Szkoda.. jak dla mnie, byłabyś dobrą modelką, masz to coś... A co o tym Ty myślisz, Michael?

Jeff uśmiechnął się w stronę Michaela i jego syna.

Nina

--masz to coś... co sprawia ze faceci traktują cię jak dmuchaną lalkę-- dokończyła ponuro w myślach i westchnęła. Trochę za głosno. Ludzie obok spojrzeli na nią zdziwieni.

Granmor

Hm... a co możesz powiedzieć o reszcie rozbitków? Bo ja znam ich jak trygonometrię

Jeff uśmiechnął się delikatnie, jakby z własnej głupoty na temat matematyki.

Nina

O reszcie? Zależy o kim chciałbyś sie czegoś wiecej dowiedzieć. Generalnie to ci w jaskiniach uważają się za lepszych od reszty i sądzą, ze nie należą nam się wyjaśnienia co się tutaj dzieje... powiedziała skrótowo. A jesli chcesz wiedzieć coś bliższego o kimś konkretnym, pytaj.