Gra LOST RPG

Troyon

- Eden, biedactwo, nie musi brać udziału. Może się pościgać z Hugo czy coś - rzuciła wesoło.

Nina

- Właściwie, to ja chyba powinnam być już martwa - powiedziała z namysłem, bo przypomniało jej się, że w bananach jest w cholerę cukru. Ale póki co żyła i miała się dobrze, więc wyszczerzyła się szeroko.
- Troy, ty wymiękłaś po trzech bananach, więc po co chcesz nowy konkurs?

Troyon

- Ty widziałaś jak my wszyscy wyglądaliśmy jedząc te banany? - rzuciła z szerokim uśmiechem.

Nina

- Nie widziałam, bo skupiałam się na zarciu - odparła pogodnie. - A jak?

Troyon

- Śmiesznie, Ed, śmiesznie - powiedziała, kiwając z powagą głową.

Nina

- Aaaa, wyglądaliśmy, jakbyśmy wszyscy... - zaczęła i zatkała usta dłonią, bo dostała ataku śmiechu, zupełnie jak nieopierzona gęś.

Troyon

- No właśnie - uśmiechnęła się.

Nina

- Ach, zboczona kobieto - uśmiechnął się złośliwie.

A Eden sie chichrała i chichrała.

Troyon

Zmierzyła Deana wzrokiem i pokiwała głową.
- Tak, kochanie, ktoś w tym związku musi - rzuciła złośliwie.

Chichot Eden był wyjątkowo zaraźliwy, więc zaczął chichrać się razem z nią.

Nina

- Kto by pomyślał - dodał z tym samym uśmieszkiem.

A Eden zsunęła się z pnia na którym siedziała, bo jej bujna wyobraźnia gładziutko przeszła od bananów to innych rzeczy. Zgięła się w pół i nie mogła powstrzymać ataku śmiechu.

Troyon

- Eden się nam udusi - zauważył spokojnie.

Wzruszyła ramionami.
- Zostało mi trochę bananów, kochanie - powiedziała z uśmiechem.

Nina

Złapała oddech i wytarła łzy śmiechu.
- Juuusz - wydusiła z siebie, uspokajając się.

Popukał się w czoło wymownie.

Troyon

Rzuciła więc bananem w Deana.

Nina

- Myślałem, że ten banan miał ci posłużyć do innych celów - powiedział, podrzucając złapanego owoca.

Troyon

- Myślałam, że mi pomożesz - odbiła piłeczkę.