Gra LOST RPG

Troyon

-Do wysokości tamtej kłody! - rzucił i zaczął płynąć.

-Deean. - powtórzyła uwieszając mu się na szyi, by odwrócić jego uwagę od pływania.

Nina

- Hej! - krzykneła za nim i też rzuciła się w wodę, zaczynając płynąc szaleńczo szybkim kraulem.

- No, dalej, mała... - zachęcił.

Troyon

Zasuwał jak torpeda.

-Nie chcę. Nie w oceanie. - powiedziała gdzieś do jego ramienia.

Nina

Dogoniła Hurleya, starając sie go wyprzedzić.

- Noo doobra. - przeciągnął. - Jak tak bardzo nie chcesz, to nie będę cię zmuszał. Ale ocean na płyciźnie nie różni się praktycznie niczym od naszego jeziorka.

Troyon

Po chwili Eden się z nim zrównała, więc starał się przyspieszyć jeszcze bardziej.

-Różni się. - zapewniała, cofając się o krok i ochlapując go lekko wodą.

Nina

Parsknął śmiechem i ochlapał ją w odwecie obficie.

Pruła co sił w chudych ramionkach.

Troyon

Przetarła twarz z wody i spojrzała na niego bardzo wymownie.
-Delikatność nie jest twoją mocną stroną. - stwierdziła, ociekając optymistycznie wodą.

Pruł co sił w grubych ramioniskach.

Nina

- Co ty nie powiesz. - uśmiechnął się wesoło.

Powoli opadała z sił, więc Hurley znów ją wyprzedził.

Troyon

Widząc to dyplomatycznie zwolnił.

Wzruszyła ramionami i skoczyła na niego w celu przewrócenia.

Nina

Więc posłusznie się przewrócił, razem z Troy oczywiście.

Zrównała się z Hurleyem i razem dobili do mety wyścigu.
- No no, panie McHurley! - wydyszała.

Troyon

-Tak, panno McEden? - wydyszał rozkosznie takoż.

Pisnęła i zniknęła pod wodą. Oczywiście do przewidzenia było, że Dean pociągnie ją za sobą, ale kto by się przejmował szczegółami.

Nina

Po chwili pojawił się nad powierzchnią, wyciągając także Troy, żeby sie nie utopiła na ten przykład.

- Nieźle. - powiedziała wesoło. - Prawie wygrałeś.

Troyon

-Nie, nie. To ty PRAWIE wygrałaś. - odparł.

Prychnęła sobie wodą.
-Poddajesz się? - zapytała zaczepnie.

Nina

- No dobra, oboje prawie wygraliśmy, kolejny remis dzisiaj.

- Taa, moja duma już i tak dzisiaj lezy i kwiczy.

Troyon

-Piona! - rzucił, unosząc dłoń do góry.

-Oj. Biedny, mały, Dean. - powiedziała z uśmiechem.