Gra LOST RPG

Troyon

- Widzę właśnie. Szczyt radości, Nina - zauważyła, ale pociągnęła grzecznie z butelki. Przecież nie może pozwolić Ninie pić samej, o.

Nina

- Wróciłam, nie? - zapytała retorycznie. - Wszyscy się cieszą i radują, więc jest powód do picia - mruknęła i pociągnęła z butelki, po czym postawiła ją na piasku i położyła się.

Troyon

- Rozmawiałaś z Sawyerem? - domyśliła się.

Nina

- Jeśli można to nazwać rozmową - pokiwała głową. - Spodziewałam się, że będzie zły, ale on robi coś jeszcze gorszego.

Troyon

- Nie odzywa się? - zapytała, odbierając jej butelkę.

Nina

- Mówi, że wszystko w porządku - sprostowała. - Ale widzę, że nie jest w porządku, trochę zdążyłam go poznać.

Troyon

- Przejdzie mu - wzruszyła ramionami.

Nina

- Taa - mruknęła bez przekonania, uniosła się na łokciu i napiła whisky. - Ciebie też przepraszam Troy - powiedziała, kładąc się z powrotem.

Troyon

- Mnie? Za co? - zapytała zdziwiona.

Nina

- Że zostawiłam ci to całe przekazywanie nowości na twojej głowie - wyjaśniła.

Troyon

- Eee, Sawyer mnie nie zabił, reszta tylko trochę się wkurwiła, więc nic się nie stało - powiedziała.

Nina

- Ale i tak. Spierdoliłam, Troy. Spierdoliłam na całej linii, od początku do końca - wywnętrzyła się.

Troyon

- Przynajmniej Jack wrócił - pocieszyła ją.

Nina

- To żadne pocieszenie. Mógł być już w DOMU, w cywilizacji - powiedziała. - No nic, czego się nie dotknę, to spieprzę i to już swego rodzaju tradycja - uśmiechnęła się lekko. - Pijesz, nie pijesz? - wskazała na butelkę w ręce Troy. Coś jej mówiło, że dzisiaj padnie jeszcze szybciej niż zwykle.

Troyon

- Nina, zrobiłaś co uważałaś za słuszne. Powody były dobre, a że wyszło jak wyszło... To wina tych z góry, wiesz? Piję, ale będziesz mnie musiała chować przed Deanem - dodała.