Gra LOST RPG

Sal · Wysłany: Pon 14:33, 05 Mar 2007 Temat postu:

Hej, ostroznie. powiedziała, nie bardzo wiedzac, jak ma sie zachować.
Chwyciła lopatę trzymaną przez Simona, sugesrujac tym samym, ze ona bedzie kopać.
Odpocznij.

Wilk · Wysłany: Pon 14:36, 05 Mar 2007 Temat postu:

Nie. warknal do Polly i zabral jej lopate.
Od razu tego pozalowal. Bol uniemozliwial awet mocniejszy chwyt o pracy ramieniem juz nie wspominajac. Zrezygnowany rzucil narzedzie na ziemie i usiadl ciezko na jednej z niby-lawek.

Sal · Wysłany: Pon 14:37, 05 Mar 2007 Temat postu:

Ciesze się, ze sie rozumiemy. warkneła w jego kierunku, podnosząc łopatę z ziemi i zabierajac się za kopanie.

Wilk · Wysłany: Pon 14:41, 05 Mar 2007 Temat postu:

Siedzial na pniaku wpatrujac sie tepo w przestrzen przed soba. Spojrzenia gapiow stawaly sie coraz bardziej uporczywie. W koncu doszlo do tego, ze nie mogl ich zniesc. Mimo tego nie odszedl. Przeciez nie mogl zostawic jej ciala. Kto, jesli nie on, je pochowa?

Sal · Wysłany: Pon 14:43, 05 Mar 2007 Temat postu:

Kopanie w lejącym sie z nieba deszczu nie było jakąs specjalnie prostą czynnością. Polly co chwilę rzucała cicho jakimś przekleństwem, odrzucając cięzszą niż zazwyczaj ziemię do tylu. Musiała wyglądac conajniej śmiesznie, cała z mokrej ziemi, z ciuchami przyklejonymi do ciała.
Co jakiś czas rzucała Simonowi ukradkowe spojrzenia. Nie wiedziala, skąd się tu wziął i co się stało w dzungli, ani dlaczego boli go ramię, i chyba ta niewiedza martwiła ją najbardziej.

Wilk · Wysłany: Pon 14:45, 05 Mar 2007 Temat postu:

Nie mogl siedziec bezczynnie. Musial cos zrobic. Zwlokl sie z pniaka i, starajac sie nie rzucac Polly ukradkowych spojrzen, ruszyl wkierunku obozu.

[wychodzi: Simon]

Sal · Wysłany: Pon 14:50, 05 Mar 2007 Temat postu:

Odprowadziła Simona spojrzeniem znad łopaty, po cym wrócila do kopania.

Wilk · Wysłany: Pon 14:54, 05 Mar 2007 Temat postu:

[przychodzi: Simon]

Przyklakl przy ciele Shannon i rozlozyl na ziemi koc. Powoli, ostroznie umiescil zwloki na kocu i zaczal je zawijac. Na koncu polozyl na jej piersi harvardzki sfeter i zawiazal rogi nakrycia tak, by cala postac Shann byla zakryta.

Sal · Wysłany: Pon 14:57, 05 Mar 2007 Temat postu:

Coś ścisnęła ją w gardle, kiedy zobaczyła tę całą - nota bene straszliwie patetyczną - scenę. Przestała na chwile kopac i - zapominajac o tym, że nie powinna - spojrzała dłużej na Simona i zwłoki Shannon.

Wilk · Wysłany: Pon 14:59, 05 Mar 2007 Temat postu:

Jego twarz nadal nie wyrazala zadnych emocji. Ktos postronny moglby nawet stwierdzic, ze jej smierc nie wywarla na nim zadnego wrazenia.
Nie wiedzac co ze soba zrobic usiadl na piasku tuz obok jej ciala.

Sal · Wysłany: Pon 15:05, 05 Mar 2007 Temat postu:

Była pewna, że jesli podejdzie, rzuci w jej stronę kolejną ostrą prawie-inwektywą i da do zrozumienia, ze ma spieprzac. Ale była też Pauline Berkley i nie byłaby soba, gdyby nei podeszła.
Podała łopatę jakiemuś facetowi, wyszła z - dosć głebokiego juz - dolka i - otrzepujac spodnie z grudek ziemi - podeszła do Simona.
W prozadku? spytała, chociaż dobrze wiedziała, ze jest mniej niz w prozadku. Nawet cholernie mniej.

Wilk · Wysłany: Pon 15:14, 05 Mar 2007 Temat postu:

Spojrzal na Polly jakby zapytala kiedy ostatni raz mial okres.
W pozadku?
Nie moglo zmiescic mu sie glowie jak mozna w takiej sytuacji zadac tak durne pytanie.

Sal · Wysłany: Pon 15:17, 05 Mar 2007 Temat postu:

Weź to za "nie pójdziesz skoczyć za chwilę z klifu?" powiedziała, przykucajac naprzeciw niego.

Wilk · Wysłany: Pon 15:19, 05 Mar 2007 Temat postu:

W porzadku. mruknal cicho wbijajac wzrok w swoje buty.
O dziwo jej obecnosc wcale go nie draznila. Wrecz przeciwnie, jej glos dzialal kojaco.

Sal · Wysłany: Pon 15:20, 05 Mar 2007 Temat postu:

Powiesz mi, co się stało? spytala, decydując się w koncu usiąść tyłkiem na mokry piasek.