Gra LOST RPG

Nina

Ale z drugiej strony, tu w jaskiniach lezy Simon. powiedziała zupełnie niepotrzebnie wskazując głową na nieprzytomnego. Dobrze wiesz, ze Polly będzie tu przychodziła... Chociaz, masz rację, na pewno większe prawdopodobieństwo ze spotkam ich tam niż tutaj... przyznała rację Claire. Ugryzła kawałek owoca i w milczeniu go przezuwała. Może jestem dziwna, ale te jaskinie napawają mnie dziwnymi uczuciami... na plazy czuję się- bezpieczniej?

Sal

Claire szczerze wątpiła w przychodzenie Polly do jaskin.
Shan, uwierz mi, tu jest bezpieczniej. Same zalety - więcej jedzenia, dostep do wody, męczące sąsiadki w ciąży...

Alex

Z zaciekawieniem przysłuchiwała się rozmowie dwóch blondyneczek.
--Claire wyglądała mizernie, Shannon z resztą też. Najwyraźniej egzotyczne wakacje im nie służą--

Nina

Męczące? No coś ty... to na plaży minusem jest brak towarzystwa oprócz Hurleya, który ostatnio w ogóle nie rusza się z namiotu, nie daje się naciągnąć na partyjkę golfa. Dzięki tobie nie umieram z nudów. powiedziała wesoło.

Sal

Claire uśmiechnęła się.
Widzisz, mieszkanie w jaskiniach ma same plusy. Zatrudnić Charlie'ego w roli tragarza?

Nina

Może jeszcze nie teraz... powiedziała cha odsunąć tę decyzję na później.
Poza tym, generalnie to powinnam coś z soba zrobić, umyć się, poczesać, bo wyglądam jak nieboskie stworzenie we wczorajszych ubraniach, ale nawet mi się nie chce. zamiast iść się wykąpac, przyszłam na ploteczki. powiedziała wesoło.

Sal

Jak typowa kobieta, co? uśmiechnęła się Claire.
Umyj się tutaj. Moge ci pożyczyć jakieś ciuchy. zaoferowała się, odkładając resztki owocu na bok.

Nina

W tej lodowatej wodzie? zapytała mimowolnie otrząsając się. Nie, chyba raczej pójde na plażę, tam się wykąpię, przebiorę i wezmę coś żebym mogła tu jedna noc na próbę przenocować. uśmiechnęła się do Claire.

Sal

Claire pokiwała głową.
Jasne. A jak już wrócisz czysta i odświeżona, to poobgadujemy wszystkich naokoło, tak? spytała z rozbawieniem, rpzenoszac ręce na brzuch.

Nina

Dlaczego nie... Tylko zeby wrócić, musiałabym najpierw wyjść a wcale mi się nie chce.. powiedziała. A skoro mowa o wszystkich, dlaczego jest nas tutaj tak mało? Nie ma Jacka przy Simonie? zdziwiła się.

Sal

Claire pokręciła głową, rozglądajac się po jaskini.
Nie wiem, nie widziałam go dzisiaj. Niny i Florence tez nie. powiedziała.

Nina

Zasępiła się. Miala nadzieję że pomogą jej przenieść rzeczy z plaży.
Jack i Nina poszli rano pochować Ethana a potem... potem też ich nie widziałam. hej Nancy, ty nie wiesz co z nimi? zapytała kobietę zajmująca się Simonem.
Poszli gdzieś... czy ja wiem? Na jakąś wyprawę? razem z Polly i MArshallem. odpowiedziała Nancy.
Shannon wymieniła się spojrzeniem z Claire, bedąc niemal pewna, ze wiadomośc nie ucieszy dziewczyny.

Sal

Jak to - poszli na wyprawę? Claire spojrzała na ich informatorkę jakby ta dopuściła się jakiegoś strasznego czynu typu wymrodowanie kolonii świnek morskich. Nancy spłonęła rumiencem, wymowiła sie koneicznoscią piastowania Simona i poszła do swoich obowiązków.
Zostawił ciężko rannego na pastwe niedouczonych wyspiarek? powiedziała już ciszej.

Nina

Shann wzruszyła ramionami. akurat Simonem martwiła się najmniej Claire, Jack jest odpowiedzialnym lekarzem, nie zostawiłby Simona gdyby nie był pewny, że nic mu nie grozi... Shannon nie wypowiedziała swojej obawy na głos, jednak spojrzała (mimowolnie i niepotrzbnie) na brzuch Claire. To był znacznie powazniejszy problem.

Sal

Tak, ale rpzeciez mogloby nastapić pogorszenie, prawda? Albo stac się coś komuś innemu. Mogłabym zaczac rodzić! powiedziała poirytowanym szeptem.
Starciła resztki zaufania do lekarza. Ktoś taki ma pomóc jej wychowac dziecko? Nie. Ma. Mowy.